Podhalańskie Tattoo Party. B. Blańda: To była dopiero "przymiarka" (podwójna galeria zdjęć)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

NOWY TARG. Chociaż jeden z organizatorów Podhalańskiego Tattoo Party twierdzi, że była to dopiero "przymiarka" do poważniejszego wydarzenia, to nie można powiedzieć, że kilkunastogodzinne spotkanie w Ruczaju było przygotowane na pół gwizdka. Impreza była udana, a dodatkowo przyniosła wymierny efekt w postaci zebranych kilku tysięcy zł, które przeznaczone są dla dzieci.

Swoje umiejętności zaprezentowali wystawcy tatuażu m. in. z Krakowa, Warszawy, Gliwic, Makowa Podhalańskiego, Milanówka i Nowego Targu. - To byli czołowi artyści tatuażu - zaznacza Bartłomiej Blańda. Jeśli ktoś myślał, że po prostu przyjdzie i zamówi sobie tatuaż na miejscu, to pomylił imprezy.

- Nasi goście prezentowali przygotowane wcześniej duże wzory, wykonywali je na osobach, które wcześniej zdecydowały się na duze rysunki. Były one potem oceniane przez innych artystów - Piotra Wojciechowskiego właściciela Muzeum Tatuażu w Gliwicach i Macieja Kanie z Salonu AWANTA GARDE z Norwegii - dodaje Blańda, który sam reprezentuje Studio Tatuażu Straight Line Nowy Targ.

Rola osób, które odwiedziły w tym czasie Ruczaj (a było ich ok. 600) polegała na oglądaniu artystów przy pracy - ale nie tylko. W innej części lokalu przygotowano dla widzów pokazy cyklotrialu oraz zawody deskorolkowe. - Z kolei scenie wystąpiły zespoły: Zona P, Scissirs As A Gift, Jah Chwasta Jaraj, Eden Farewell, APE, Omerta, Odszukać Listopad, Fight Back, Parexcelence - wymienia Michał Balikowski, który zadbał o muzyczną stronę wydarzenia.

- Nasze "Tattoo" zostało zorganizowane przez Studio Tatuażu Straight Line Nowy Targ oraz stowarzyszenie Nasza Chata, które działa na rzecz zakopiańskiego Domu Dziecka. Cel był charytatywny, wejściówki były "cegiełkami", ale do puszek wrzucano dowolne kwoty. W sumie zebraliśmy ok. 6 tys. zł. Pieniądze podzielone zostały na dwie części - jedna jest darowizną na rzecz zakopiańskiego Domu Dziecka, druga połowa jest dla małej Ani z Waksmundu - tłumaczy Bartłomiej Blańda.

Organizatorzy zapowiadają kolejne wydarzenie tego rodzaju, ale przygotowane już z dużo większym rozmachem. - Już dziś zapraszamy 30 stycznia 2016 r. na konwencję. Szukamy odpowiedniego miejsca, bo na pewno potrzebny będzie nam hotel. To będzie konwent z udziałem ok. 30 studiów tatuażu - zdradzają.

W galerii poniżej - zdjęcia z sesji tatuażu oraz pokazy deskorolkowców. Zdjęcia z koncertów do obejrzenia tutaj.

s/ zdj. Michał Adamowski
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama