Kobieta rzuciła się do Wisły ratując psa, sama miała problem z wydostaniem się na brzeg

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Kobieta spacerowała ze swoim psem wzdłuż Wisły w rejonie klasztoru na Salwatorze. Zwierzę zerwało się ze smyczy i wskoczyło do rzeki. Właścicielka w obawie o szczeniaka rzuciła się za nim do wody.

Udało się jej wypchnąć zwierzę z wody, jednak sama nie była w stanie wydostać się ze względu na stromy brzeg.
Tonącą kobietę zauważyły spacerujące brzegiem Wisły osoby. Powiadomiły policję, która dwie minuty później motorówką pojawiła się na miejscu. 32-latka była wycieńczona, z trudem utrzymywała się na powierzchni wody.

Szyba reakcja policjantów pozwoliła uniknąć tragedii. Kobieta została wciągnięta na łódkę. Na miejscu udzielono jej pierwszej pomocy przedmedycznej. Policjanci zabrali na łódkę również uratowanego psa. Kobieta została przewieziona do jednego z krakowskich szpitali. Jej zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

/ab

źródło: krakow.naszemiasto

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama