Ustawa "do bani". W tym roku nie kupimy (legalnie) masła od rolnika

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Prezydent Bronisław Komorowski podpisał Ustawę o zmianie podatku dochodowego od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw, którą w kwietniu uchwaliły Sejm i Senat. Ustawa ta ma umożliwić sprzedaż bezpośrednią. Oznacza to, że konsumenci będą mogli kupować żywność czyli produkty przetworzone (masło, sery, soki, dżemy, wędliny itp.) bezpośrednio od rolników. Na nowy przepis czekali rolnicy z Małopolski, którzy w większości utrzymują się z pracy w drobnych gospodarstwach.

Choć prezydent stwierdził, że ustawa „daje nowe szanse, istotne przede wszystkim z punktu widzenia mniejszych gospodarstw rolnych" innego zdania są rolnicy, którzy twierdzą, że ma w sobie ona wiele luk i sprzeczności oraz zamiast ułatwiać , całkiem komplikuje i ogranicza sprzedaż. Wprowadza podatek tam, gdzie go nie było – 2% podatku ryczałtowego, nakładając na rolników nowe obowiązki względem urzędów skarbowych. Konsumenci będą mogli kupować produkty żywnościowe jedynie w miejscu ich produkcji, czyli w gospodarstwie albo na targu, pod warunkiem, że nie będzie zadaszony (!) W związku z tym, wyklucza to np. hale targowe, których wiele wybudowano w ostatnich latach z myślą o ułatwieniu handlu dla konsumentów i rolników. Zdalna sprzedaż za pośrednictwem internetu, którą promuje aktualnie Unia Europejska nie będzie możliwa. Paczki i inne przesyłki żywności prosto od rolnika nie będą dozwolone. Kwota wolna od podatku została ustalona na poziomie 7000 zł. Zgodnie z nowymi przepisami rolnik będzie mógł sprzedać produkty maksymalnie za 150 000 tys. euro rocznie (ok. 600 tys. zł). Jest to kwota nie do osiągnięcia dla małych gospodarstw, do których rzekomo ustawa jest skierowana.

- Niestety, podpisana dwa dni temu Ustawa nie sprzyja sprzedaży bezpośredniej w Polsce. Nie odpowiada na oczekiwania konsumentów i komplikuje życie rolnikom. W przeciwieństwie do innych krajów Unii Europejskich, nasze władze nie traktują żywności lokalnej jako szansy dla rozwoju terenów wiejskich – pomimo pięknych słów i deklaracji, że jest inaczej. Rolnicy są skazani na szarą strefę. Konsumenci, którzy chcą kupować jakościową żywność oraz rolnicy, którzy chcą ją produkować i sprzedawać, są w Polsce po prostu dyskryminowani – mówi Rafał Serafin z Fundacji Partnerstwo dla Środowiska, która prowadzi kampanię Legalna Żywność Lokalną od 3 lat.

Ustawa sama w sobie niewiele zmienia na lepsze. Wręcz przeciwnie. Po jej wprowadzeniu 1 stycznia 2016 bez dopasowania przepisów sanitarnych do uwarunkowań, potrzeb i możliwości rolników i wytwórców żywności pozostanie ona przepisem martwym. Nie wiadomo, czy po jej wprowadzeniu konsument będzie mógł kupić masło, ser czy dżem od rolnika, ponieważ nie dołączono do niej żadnego katalogu produktów. Z jakiegoś powodu za produkt roślinny uważa się mąkę, jeśli pochodzi ze zboża z własnej uprawy, ale już nie wymienia się kaszy, płatków zbożowych czy otrębów.

am
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama