Specjalny pokaz filmu "Jego Oczami" w Moskwie (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Film "Jego oczami" Szymona J. Wróbla z Żywiecczyzny, spotkało spore wyróżnienie. Na zaproszenie międzynarodowego Stowarzyszenia Memoriał i Instytutu Polskiego, autor już za tydzień pokaże swój niezależny dokument na specjalnym pokazie w Moskwie. Poza filmem poświęconym ks. J. Tischnerowi zostaną pokazane również zdjęcia z planu.

Książka "Jego oczami", swoją premierę miała we wrześniu zeszłego roku, film ponad rok wcześniej. Nie zmienia to faktu, że film nadal chętnie jest pokazywany. Już 27. maja na zaproszenie Stowarzyszenia "Memoriał" i Instytutu Polskiego, odbędzie się specjalny pokaz filmu "Jego oczami" w Moskowie. Weźmie w nim udział autor projektu Szymon J. Wróbel.

W Moskwie pojawi się również i zaprezentuje swoje zdjęcia z planu Dorota Ankudowicz. -Zdjęcia Doroty towarzyszą nam od początku projektu, są świetnym dopełnieniem obrazu, który nakręciliśmy. Zwłaszcza, kiedy lecimy za granicę ,gdzie chcemy pokazać trochę naszej kultury, krajobrazu w którym wychował się ks. Profesor i w którym my również funkcjonujemy.- mówi Wróbel.

Film aktualnie tłumaczony jest w Instytucie Polskim w Moskwie na język rosyjski. Jak podkreśla autor projektu to duże wyróżnienie. - To wielki zaszczyt i radość, że ludzie z tak ważnego stowarzyszenia dostrzegli wartość naszego filmu i uznali, że warto zorganizować jego specjalny pokaz w Moskwie. Takie wyróżnienia mobilizują, a tym, którzy pomogli przy jego tworzeniu udowadniają, że warto było zaufać. Pokazują również, że nie tylko w Warszawie mogą powstawać projekty, o których ktoś kiedyś będzie chciał rozmawiać w Stambule, Wilnie, Lwowie czy Moskowie. To może się wydarzyć również w Żywcu, Łopusznej, czy w Lipowej. Serdecznie kibicuję wielu moim młodszym kolegom i koleżankom, którzy mają masę ciekawych pomysłów.

- W związku z aktualną sytuacją polityczną pojawia się wiele pytań o ten pokaz. Szymon J. Wróbel wyjaśnia - Po pierwsze uważam, że kultura powinna łączyć, a nie dzielić. O tym zawsze trzeba pamiętać. Na gruncie kultury może dochodzić do dialogu, do którego być może w innych okolicznościach dojść by nie mogło. Mimo tego, że z wykształcenia jestem politologiem, to szeroko pojęta kultura i jej propagowanie to zawsze była i jest dla mnie podstawa. Bez względu na to, gdzie do tej promocji kultury dochodzi. Po drugie Stowarzyszenie „Memoriał” nie jest żadną polityczną organizacją. Zajmuje się badaniami historycznymi i propagowaniem wiedzy o ofiarach represji radzieckich, w tym w okresie stalinowskim, a także ochroną praw człowieka w krajach byłego ZSRR. Z kolei drugi organizator, czyli Instytut Polski, został powołany do życia, głównie po to, żeby promować naszą kulturę za granicą.-

opr.s/ zdj. Dorota Ankudowicz

źródło: materiał prasowy

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama