Polska sopranistka zakochana w Grecji. Katherina specjalnie dla użytkowników portalu Malopolskaonline (posłuchaj jak śpiewa)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Katherina w tym miesiącu obchodzi dwudziestolecie swojej pracy artystycznej. Jest absolwentką Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Katowicach w klasie śpiewu solowego mgr Haliny Skubis, stypendystką fundacji „Sobieski” w Warszawie. Umiejętności wokalne doskonaliła pod kierunkiem dr Ewy Mentel.

Wyróżniona w 1998 roku w konkursie wokalnym im. Ludomira Różyckiego w Gliwicach. W latach 90-tych była chórzystką, a następnie solistką Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk" im. Stanisława Hadyny, z którym wystąpiła ponad 300 razy, koncertując w Polsce i za granicą, m. in. w Chinach, Hiszpanii, Austrii, Niemczech, Czechach i Słowacji. W roku 2008 rozpoczęła współpracę z greckim kompozytorem i aranżerem, Odysseasem Konstantinopoulosem. „Owocem” jest płyta "Athina", która ukazała się w Polsce 14.02.2012 r. Rok później wzięła udział w nagraniach na płytęO. Konstantinopoulosa "The dreams of little Se", która w ubiegłym roku ukazała się w Grecji. „Athina” to zbiór pieśni czołowych greckich kompozytorów, takich jak: Mikis Theodorakis, Stavros Kouyioumtsis, Manos Chatzidakis, Manos Loizos, Stavros Ksarchakos oraz Apostolos Kaldarasw nowych aranżacjach Odysseasa Konstantinopoulosa.

Za co lubi Pani Kraków?

- To właśnie z ukochanego Krakowa wylatuję do „mojej” Hellady więc mogłabym powiedzieć, że za lotnisko w Balicach<śmiech> Tak na poważnie, gdy do Polski przyjeżdżają moi znajomi z zagranicy, zawsze zawożę ich do Krakowa i pokazuję im to piękne miasto. Podobnie było z zaprzyjaźnionym greckim duetem Anima Corda, który nagrywał w Akademii Muzycznej w Katowicach koncert gitarowy Odysseasa Konstantinopoulosa. Kiedy tylko zakończyły się prace w studiu, porwałam muzyków i wywiozłam do Grodu Kraka. Byli zauroczeni! Bardzo lubię tu wracać! Odwiedzam ukochane miejsca, na przykład klimatyczną Jamę Michalika. Siadam w kącie za pianinem i popadam w młodopolską zadumę. Przed dwudziestoma laty często odwiedzałam Teatr Stary. Bardzo utkwiła mi w pamięci sztuka „Miłość na Krymie” z wybitnym Jerzym Trelą w roli głównej. Bywałam też w Teatrze STU, pamiętam doskonale benefis Katarzyny Gaertner. Uwielbiam malarstwo, więc zawsze gdy jestem w Krakowie zatrzymuję się pod galerią obrazów przy Bramie Floriańskiej. Mam również inne wspomnienia związane z Krakowem… Przed laty zaśpiewałam tu wiele koncertów z Zespołem Pieśni i Tańca „Śląsk”, m.in.w Teatrze im. J. Słowackiego w 1999 roku czy w Nowohuckim Centrum Kultury. A co najistotniejsze - tutaj na Placu Matejki, w kamienicy - vis a vis Akademii Sztuk Pięknych, mieszkał założyciel i dyrektor zespołu „Śląsk” – profesor Stanisław Hadyna.

Kiedy znów odwiedzi Pani stolicę Małopolski?

- Niebawem! Pięknego Krakowa nigdy za wiele! Planuję w lipcu zwiedzić Muzeum Narodowe. Wstyd przyznać–byłam w największych europejskich pinakotekach, a w tej najbliższej jeszcze nie! Czas nadrobić zaległości. Ciekawa jestem zwłaszcza Galerii Sztuki Polskiej XX wieku.

Dlaczego zakochała się pani w Grecji?

- Magia kraju? Przeznaczenie? To tak jak w życiu z miłością i kobietami - jedne zakochują się w blondynach, inne w brunetach. Moje serce wybrało błękit, grecką otwartość i serdeczność!... Pokochałam grecki język, którego konsekwentnie próbuję się nauczyć i muzykę, bez której nie wyobrażam sobie życia. Od 2008 roku śpiewam wyłącznie po grecku! Wystąpiłam w Grecji już sześciokrotnie, ostatni koncert – ateński był dla mnie szczególny. Spełniło się jedno z największych moich marzeń – zaśpiewałam przy akompaniamencie czołowych greckich muzyków, m. in. wirtuoza bouzouki - Manolisa Karantinisa i wybitnego skrzypka - Thanosa Giouletzisa. To muzycy, którzy na co dzień grają z największymi greckimi gwiazdami! Grecja to cudowni ludzie i bajkowe miejsca. Moje ulubione? Z pewnością Ateny i Meteora! Ale też wyspy greckie - kochane Cyklady i ostatnio odkryta piękna Kos!

Meteora – klasztory zawieszone na skałach odwiedziłam już cztery razy. Podczas ostatniej wyprawy dotarłam do każdego z 6 klasztorów pieszo. Mimo żaru lejącego się z nieba - nie poddałam się. Było warto.Uwielbiam Ateny… z kochanymi przyjaciółmi i mnóstwem „moich” miejsc! Np. wzgórzem Filopappou… odwiedzam je zawsze.Siadam na „swoim” kamieniu i oddaję się zadumie…Grecja to wyjątkowy kraj!

Jakie są Pani plany artystyczne?

- Nie mam planów, żyję z dnia na dzień. Przyjmuję z wielką pokorą to, co przynosi mi życie. Wierzę w przeznaczenie. Cieszę się każdą chwilą i każdym drobiazgiem. Natomiast mam marzenia! Jednym z nich są na pewno koncerty w Grecji. Jeśli sprawy potoczą się pomyślnie, najbliższy zaśpiewam w sierpniu na jednej z greckich wysp. W Polsce w chwili obecnej skupiam się w głównej mierze na pedagogice i to ona wypełnia mi całe dnie!

Skąd znalazła się ona w Pani życiu?

- Pedagogiką zajęłam się przypadkowo. Moja profesorka zaproponowała mi zastępstwo w jednym z miejsc, gdzie uczyła. Pomyślałam – dlaczego nie.Spróbuję, zawsze przecież mogę zrezygnować. Od tego momentu minęło już osiem lat. Dziś nie wyobrażam sobie, bym mogła zajmować się czymś innym! Początki były stresujące – struny głosowe to żywy, delikatny instrument. To bardzo odpowiedzialne zajęcie. Po paru latach uczenia postanowiłam zająć się przede wszystkim emisją głosu dzieci i młodzieży. Przypomniałam sobie swoje dzieciństwo i zmagania z trudnymi piosenkami. Słyszałam: śpiewaj Kasiu, ale nikt nie powiedział mi jak to poprawnie robić! Nie było ani słowa o podstawowych czynnościach organizmu takich jak luźna głowa, szczęka, otwarte gardło itd. Tym dziś się zajmuję. Słucham, stawiam odpowiednią diagnozę i uczę dzieci jak prawidłowo wydobywać dźwięki, jak złe nawyki zastępować słusznymi. Zaczynałam z małą gromadką.Dziś czasem trudno mi je zliczyć! ;) Uczę w czterech ośrodkach kultury: Siemianowickim Centrum Kultury, Miejskim Domu Kultury „Batory” w Chorzowie i w dwóch gminnych – w Ciasnej i Sączowie. Obserwuję dzieci bardzo dokładnie, ich psychikę, predyspozycje- dostosowuję „terapię” bardzo indywidualnie. Oczywiście im dziecko zdolniejsze i w miarę niezmanierowane technicznie tym praca jest łatwiejsza. Ale tu przecież nie o łatwą pracę chodzi a o skuteczność metody. To dla nich wielka pasja, a dla niektórych przyszłość – chcę pomóc im w jak największym stopniu! Cieszy ogromnie ich rozwój, ale i sukcesy, których z roku na rok przybywa. Magda, Julka i Martynka z Siemianowic to już laureatki międzynarodowego konkursu, w którym przesłuchano dwadzieścia tysięcy osób. One zdobyły nagrody i wyróżnienia. Do laureatek ogólnopolskich konkursów dołączyła przed tygodniem Agnieszka z Chorzowa.

Kilkoro z nich towarzyszy mi również w koncertach. Z wielką radością śpiewają greckie piosenki. Bardzo kocham wszystkie dzieciaki - traktuję je jak swoje własne! W myśl kontrowersyjnej kampanii, która właśnie pojawiła się w telewizji polskiej mogę śmiało powiedzieć: byłam w Pekinie, Atenach, Wiedniu, Paryżu, Madrycie – ze wszystkim zdążyłam! mam ponad czterdziestkę dzieci!

Dziękuję za rozmowę.

Notowała Anna Mączka

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama