Doroczne badania koni z Morskiego Oka (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

TATRY. Na drodze do Morskiego Oka trwają doroczne badania koni, wożących turystów na tym szlaku. Działania wykonywane na zlecenie Tatrzańskiego Parku Narodowego potrwają do poniedziałku.

Badania prowadzi komisja weterynaryjna powołana przez Tatrzański Park Narodowy, zaakceptowana przez wszystkie organizacje prozwierzęce wchodzące w skład Grupy Roboczej ds. Sytuacji Koni na Drodze do Morskiego Oka.

Jak wyjaśnia doktor Marek Tischner z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, w ciągu trzech dni przebadanych zostanie ok. 300 koni. Sprawdzane są podstawowe parametry: tętno, liczba oddechów, stan nóg, odwodnienie. - Pomiary wykonywane są zaraz po wjechaniu na górę, a następnie po krótkim odpoczynku koni - dodaje weterynarz. Obserwowane jest także tempo powrotu końskiego organizmu do prawidłowych wartości fizjologicznych.

"Przyjęty przez ekspertów plan badań, pozwoli bardzo precyzyjnie zdiagnozować aktualny stan zdrowia, możliwości i predyspozycje zwierząt, gwarantując zachowanie ich dobrostanu. Wyniki badań komisji będą wiążące jako ocena dopuszczenia każdego z legitymowanych osobnym paszportem koni do pracy na trasie Palenica Białczańska–Włosienica" - informuje w komunikacie TPN.

W komisji lekarskiej jest także dr hab. Ryszard Kolstrung z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie i lekarz weterynarii wskazany przez Fundację Viva!, specjalista z zakresu chorób koni – lek. wet. Ludmiła Strypikowska. Po pierwszych badaniach - weterynarze uznali, iż konie są w bardzo dobrej kondycji.

Ich pracy przyglądają się przedstawiciele organizacji proekologicznych, zaproszeni przez TPN. Działacze fundacji Viva już okazują niezadowolenie, zapowiadając, że "mają dowody na to iż praca koni na trasie jest dla zwierząt za ciężka".

Stowarzyszenie Przewoźników do Morskiego Oka na swoim profilu na portalu społecznościowym komentuje: "Badają, szukają, osłuchują. I dobrze, godzimy się na to, bo to dla dobra koni. Chociaż taki natłok ludzi, kamer i aparatów na pewno działa stresująco. I to nie tylko na nas, ale przede wszystkim na konie. /.../ Konie są oglądane i badane wstępnie na dole. Później wnikliwie obserwowane przez rozstawionych na trasie wolontariuszy, którzy SMSami informują "górę" o tym, który koń na trasie źle stanie, kichnie lub - za przeproszeniem - pierdnie."

Tatrzański Park Narodowy zapowiada, ze wkrótce wyda oficjalny komunikat na temat wyników przeprowadzonych badań.

s/ zdj. Piotr Korczak
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama