Airshow z okazji jubileuszu Frecce Tricolori (duża galeria)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

W bazie wojskowej w Rivolto we Włoszech zorganizowano obchody 55. rocznicy utworzenia jednej z najsłynniejszych grup akrobacyjnych świata – Frecce Tricolori. Z tej okazji odbyło się rocznicowe Airshow, które odwiedzili goście z całego świata.

Dwudniowa impreza niemalże u podnóży Alp - zgromadziła tysiące widzów.

To moje pierwsze pokazy we Włoszech i byłem mile zaskoczony organizacją oraz tym jak Włosi odbierają takie imprezy. Frecce Tricolori to dla nich taka sama duma jak dla Amerykanów Blue Angels. Na terenie lotniska roiło się od stoisk handlowych, na których można było kupić wszystko co jest związane z tą grupą: od książek i albumów, poprzez koszulki, czapki, a skończywszy na wszelakiej maści gadżetach.

Pierwszy dzień pokazów był lekko pokrzyżowany przez pogodę. Opady deszczu przerwały kilka najciekawszych momentów, ale za to niedziela odbyła się już w pełnym słońcu.

Do Rivolto przyleciało 13 grup akrobacyjnych z całego świata m.in. z Polski, Szwajcarii, Francji, Hiszpanii, Belgii, Holandii, Arabii Saudyjskiej, Jordanii, Turcji, Szwecji, Finlandii.

Pokazy otwarła prezentacja zespołu Białe-Czerwone Iskry z Polski, który był przedsmakiem tego co miało dziać się przez cały dzień, a chętnych do zdmuchnięcia urodzinowej świeczki było wielu. Program był tak obfity, że trudno było znaleźć czas na spacer po wystawie statycznej. Włosi oprócz swojego najlepszego teamu jakim jest Frecce Tricolori zaprezentowali również dużo innego sprzętu latającego, którym posługuje się ich armia. W powietrzu można było zobaczyć myśliwce Panavia Tornado, które już pomału znikają z nieba zastępowane przez nowsze maszyny, były nowoczesne śmigłowce Agusta Westland, w tym 15-tonowy A-101, który można było zobaczyć również w symulacji tankowania z powietrza. Świetny pokaz dał pilot samolotu Eurofighter Typhoon, który jest stałym gościem europejskich pokazów.

Frecce Tricolori włoską flagę na niebie rysowali dwa razy. Pierwszy raz poderwali się przed godziną 14.00. Odlecieli wtedy nad tor wyścigowy formuły 1 Monza, gdzie urodzinowo rozpoczęli Gran Prix Włoch, a następnie wrócili na swoje lotnisko. Ich finalny występ był kulminacją dwudniowej imprezy, a pokaz który trwał blisko 30 minut wszyscy oglądali na stojąco, a po lądowaniu każdy chciał stać jak najbliżej ogrodzenia, żeby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Pokazy Frecce oglądał m.in. prezydent Włoch Sergio Mattarella, który po zakończeniu przekazał pilotom gratulacje i życzenia na następne lata.

Kolejna impreza w Rivolto prawdopodobnie za pięć lat. Warto będzie tutaj wrócić i dla różnorodności pokazów i dla krajobrazu jakim są Alpy.

Tekst i zdj. Michał Adamowski
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama