Śmiercią mężczyzny, do którego nie dojechała na czas karetka zajmuje się prokuratura

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Prokuratura Rejonowa w Muszynie przejęła wszczęte pierwotnie przez Prokuraturę Rejonową w Limanowej, śledztwo w sprawie narażenia dwojga mieszkańców Kamionki Małej w powiecie limanowskim, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i w konsekwencji nieumyślnego spowodowania ich śmierci. Limanowska prokuratura poprosiła o wyłączenie jej z tego postępowania – uzasadniając to tym że może być posądzona o stronniczość.

Zbigniew Gabryś rzecznik prokuratury okręgowej w Nowym Sączu przypomina, że tragiczne wydarzenia miały miejsce w sierpniu tego roku.

- W przypadku mężczyzny narażenie polegało na błędnym skierowaniu przez dyspozytora karetki pogotowia ratunkowego do innej miejscowości niż miejsce zamieszkania pokrzywdzonego – informuje prokurator Gabryś. - W wyniku opóźnienia dojazdu karetki, podjęte działania reanimacyjne nie odniosły skutku i pacjent, Józef G. zmarł.

W dniu następnym jego 56-letnia żona, Maria G. zgłosiła się w godzinach nocnych do szpitalnego oddziału ratunkowego Szpitala w Limanowej skarżąc się na ból w klatce piersiowej. Tłumaczyła to przeżytym dzień wcześniej stresem. Podczas jej pobytu na tym oddziale doszło do pogorszenia się jej stanu zdrowia i pomimo podjętej akcji reanimacyjnej, po półtorej godziny i ona zmarła.

Obecnie prokuratura zabezpieczyła już dokumentacje i nagrania rozmów zarówno pomiędzy dyspozytorem a wzywającymi pomocy, jak i z załogą karetki. Biegli mają ustalić, czy opóźnienie w czasie przyjazdu karetki do mężczyzny miało wpływ na pogorszenie się jego stanu, a konsekwencji śmierć.

js/
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama