Sąd nie zgodził się na ekstradycję Polańskiego

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Krakowski sąd nie zgodził się na ekstradycję Romana Polańskiego. Jak podaje tvn24.pl, oskarżony o pedofilię reżyser czekał na wyrok na lotnisku. Sąd stwierdził, że decyzja amerykańskiego sądu o ekstradycji miałaby zapaść w myśl umowy z 1996 roku, której przepisy zakazują reaktywnego działania prawa.

Sąd stwierdził, że decyzja amerykańskiego sądu o ekstradycji miałaby zapaść w myśl umowy z 1996 roku, której przepisy zakazują reaktywnego działania prawa.

Reżyser na sali sądowej nie pojawił się. Jego obrońcy tłumaczyli to tym, że ich klient jest obecny w Krakowie, ale wyrok mógłby „negatywnie wpłynąć na jego samopoczucie”. Nie wykluczali jednak, że Polański spotka się z dziennikarzami. Wcześniej media nieoficjalnie informowały, że na pół godziny przed wyrokiem Polański wyleciał do Paryża.

W trakcie piątkowego posiedzenia sąd uzupełnił materiał dowodowy i wysłuchał głosów stron.

Ekstradycji Polańskiego domagają się Stany Zjednoczone. W 1977 r. reżyser został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią. Przed ogłoszeniem wyroku opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim wtedy ugody.

Prokuratura podtrzymała wniosek o stwierdzenie dopuszczalności wydania.

Dostrzegamy nieprawidłowości w postępowaniu przeciwko Romana Polańskiego w USA, jednak wniosek należy uznać za wiarygodny - powiedziała w wystąpieniu końcowym przed sądem prok. Danuta Bieniarz.

Wskazała, że nie ma bezwzględnych przeszkód do ekstradycji - ponieważ mimo upływu przedawnienia w Polsce czyny zarzucane Polańskiemu nie przedawniły się w USA; Polański nie został osądzony za nie w Polsce i brak jest dowodu, że w USA zapadł wyrok lub inne orzeczenie rozstrzygające kwestię winy i kary.

Z kolei obrońcy Romana Polańskiego w obszernych wystąpieniach powoływali się na dowody wskazujące - ich zdaniem - że wniosek o ekstradycję jest bezzasadny z powodu zawarcia ugody przed sądem amerykańskim i odbycia kary przez poszukiwanego.

Powoływali się m.in. na zgromadzone do sprawy dokumenty, oświadczenia uczestników postępowania w USA, ich wywiady i wypowiedzi do filmu dokumentalnego „Roman Polański. Ścigany i pożądany” Mariny Zenovich z 2008 r., oraz notarialne oświadczenie reżyserki, że wywiady na potrzeby filmu są autentyczne.

Postanowienie sądu w Krakowie jest nieprawomocne. Prokuraturze przysługuje prawo odwołania się od niego do sądu drugiej instancji.

opr.s/ zdj. wykop.pl

źródło: tvn24.pl,PAP

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama