Z historią w tle. Marcinkowice i holokaust i dąb Jana Karskiego

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

W niedzielę w Marcinkowicach koło Nowego Sącza posadzono dąb Jana Karskiego. To dzięki mieszkańcom tej miejscowości udało się uratować legendarnego kuriera przed gestapo.

Z okazji Z 75. rocznicy ucieczki w Marcinkowicach w powiecie nowosądeckim zasadzono dąb pamięci. Ma przypominać zarówno o dokonaniach Jana Karskiego jak i jego wybawicieli.

Nie każdy wie, że to mieszkańcy tej miejscowości na czele z Janem Morawskim ukrywali wyrwanego z rąk gestapo Jana Karskiego. Karski , który przeniknął do getta w Warszawie był leczony w szpitalu w Nowym Sączu. Powodem była próba samobójcza, do której doprowadził, żeby nie wyjawić na torturach posiadanych informacji. Po odbiciu Karskiego, gestapo w akcie zemsty rozstrzelało ponad 30- stu przedstawicieli sądeckiej elity. W uroczystościach wziął udział bp. Tadeusz Pieronek.

– Karski bardzo wiele mówi nam swoim życiem i dokonaniami. Wielki patriota potrafił poświęcić swoje życie dla ratowania innych. powiedział biskup. Ojciec Małgorzaty Morawskiej pomagał Karskiemu się ukrywać. Potem trafił za to do obozu koncentracyjnego. Jego córka cieszy się, że świat w końcu usłyszy o tamtych wydarzeniach.

Wiesława Kozielewska, bratanica Jana Karskiego nie kryła wzruszenia podczas uroczystości. W Marcinkowicach zjawiła się po raz pierwszy, ale obiecała, że jeszcze tam wróci. W uroczystościach wzięli udział także mieszkańcy Marcinkowic. Przekonywali, że dziś najważniejsza jest pamięć o bohaterach walczących z okupantem.

opr. am/

źródło: pap

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama