Podhalańczyk uratował życie kobiecie

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Starszy kapral Sylwester Byczek z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich był świadkiem napadu. I nie pozostał bierny. Za uratowanie życia poszkodowanej kobiecie i pomoc w zatrzymaniu sprawcy podziękował mu już Komendant Wojewódzki Policji. – Zachowałem się tak jak żołnierz, który reaguje, gdy ktoś woła o pomoc – podkreśla podhalańczyk.

Na początku grudnia starszy kapral Sylwester Byczek wracał z poligonowych ćwiczeń „Lampart-15”. Szedł właśnie w stronę dworca w Rzeszowie, kiedy usłyszał wołanie o pomoc. Krzyk kobiety dobiegał z jednego z okolicznych barów. Żołnierz wszedł więc do środka i zobaczył kobietę leżącą na podłodze. Stojący nad nią mężczyzna bił ofiarę drewnianą pałką. Na widok wojskowego na chwilę znieruchomiał. Kobiecie udało się w tym czasie wyrwać i wybiec z pomieszczenia. Kapral ruszył za nią i od zewnątrz zablokował drzwi od lokalu, uniemożliwiając oprawcy ucieczkę. Poprosił przechodnia, aby przypilnował też okna z drugiej strony budynku, a sam wezwał policję i pogotowie.

Żołnierz nie opowiadał kolegom o zdarzeniu. Jednostka wojskowa dowiedziała się o nim z informacji przysłanej przez policję. – Komendant Wojewódzki Policji nadinspektor Zdzisław Stopczyk napisał do dowódcy 21 Brygady list, w którym poinformował o zaistniałej sytuacji i podziękował żołnierzowi za bohaterską postawę – mówi kapitan Konrad Radzik, rzecznik 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. – Spodziewałem się tego, więc poinformowałem wcześniej o zdarzeniu, ale tylko moich bezpośrednich przełożonych, prosząc o dyskrecję – mówi Byczek. – Nie chciałem się chwalić, po prostu zachowałem się tak jak żołnierz, który reaguje, gdy ktoś woła o pomoc – dodaje.

Magdalena Miernicka, zdj. arch. prywatne

źródło: Polska Zbrojna

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama