Wielkie Spiskie Granie pod patronatem Malopolskaonline po raz czwarty - szaleli spiszacy, szaleli turyści

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Wielkie Spiskie Granie w Łapszach Niżnych na Spiszu - impreza, która w ubiegłym roku zdobyła Grand Prix prestiżowego plebiscytu Wielkie Odkrywanie Małopolski, po raz kolejny udowodniła w miniony weekend, że na tytuł ten w pełni zasługuje. Przez dwa dni, przez jej czwartą edycję, przewinęły się dziesiątki wykonawców i tysiące mieszkańców gminy oraz turystów. A na zakończenie, podczas koncertu Lombardu, wśród publiczności zapanował istny szał…

Spisz po raz kolejny udowodnił, że piękno krajobrazu w doskonały sposób łączyć potrafi z pięknem muzyki, a na dodatek tak dobrać i inne atrakcje, by na nudę nikt narzekać nie mógł. Organizacja imprezy, stojąca na najwyższym poziomie, sprawiła, że uczestniczyli w niej nie tylko wakacyjni goście oraz „tubylcy”, ale też liczni mieszkańcy całego Podhala, w tym Nowego Targu i Zakopanego. I wyjechali z niej do domów z jednej strony z uśmiechem i pełni wrażeń, z drugiej - z lekkim uczuciem zazdrości… Byli też parlamentarzyści w osobach posłanki Anny Paluch i senatora Tadeusza Skorupy.

A co im zaoferowano? Właściwie wszystko - repertuar został tak skonstruowany, że nudzić się nie było sposób, i nawet najbardziej wybredne gusta zostały zaspokojone. Był oczywiście - bo jakże by inaczej - folklor, ale ten przez „duże F” - w wykonaniu zespołu regionalnego z Kacwina, Zielonego Jawora z Krempach i grupy Cerovina z Rumunii. Było pochwalenie się gminy swoimi laureatami konkursu „Młodych Talentów” - zwyciężczyni, Alicja Krzysiaczek zaśpiewała „Nie ma, ma nie ma ciebie” z repertuaru Kayah, a zdobywca drugiego miejsca, Szymon Horoba, pięknie zagrał na keyboardzie „Dla Elizy”. Wystąpiła też Orkiestra Dęta z Łapsz Niżnych, która tak się spodobała, że publiczność - mimo oczekiwania na to „co dalej” - zmusiła ją do bisu. Ale były to właściwie jedyne „rodzime” występy, choć w świetnym wykonaniu. Bo Wielkie Spiskie Granie nie zamyka się w lokalności, a przeznaczone jest dla masowego odbiorcy. Najpierw więc publikę zabawiała Lolek Orkiestra z Zamościa, która w pięciu biesiadach - góralskiej, sarmackiej, włoskiej, latynoamerykańskiej i rosyjskiej dała prawdziwe show, które pociągnęło do tańca i starszych i młodszych, następnie Taryfa Nocna z Nowego Targu zaprezentowała coś dla miłośników mocniejszego brzmienia, ale też w taki sposób, by nie nużyć jednostajnością. I w pełni się jej to udało, pod sceną zgromadziły się tłumy…

Koncert Taryfy Nocnej był preludium do występu gwiazdy wieczoru, czyli Lombardu - podobnie jak sobotnia dyskoteka, którą prowadził DJ Bryniu - do niedzielnego szaleństwa. Kiedy więc na scenę wkroczyła gwiazda wieczoru, mało kto już siedział, zarówno starsze i młodsze pokolenie szalało pod sceną przy „Szklanej pogodzie”, nie było też końca „przytulankom” przy „Przeżyj to sam”.

Po występie Lombardu niebo nad Łapszami rozświetliły sztuczne ognie, a po nich nastąpił ostatni punkt programu - koncert zespołu Cztery Szmery.

Muzyka to jednak nie wszystko, co zostało zaoferowane uczestnikom Wielkiego Spiskiego Grania. Nie zabrakło emocji związanych z loterią fantową - nagroda główna, czyli skuter, ufundowana przez Łukasza i Władysława Nowaków z Łapsz Niżnych pozostał na miejscu, wylosowany przez mieszkankę miejscowości. Była też licytacja piłki z podpisami zawodników Wisły Kraków i biletu na dowolny mecz polskiej reprezentacji na Euro - nagrody ufundowanej przez Podhalański Podokręg Piłki Nożnej. Pierwszą wylicytował Piotr Miśkowicz, wiceprezes klubu Skałki Trybsz za 500 złotych, drugą, za 850 zł - państwo Koralscy z USA, spędzający na Spiszu wakacje. Były też przejażdżki bmw, którym obwoził po okolicy wszystkich chętnych Jacek Bogaczyk z firmy Gold Partner. Dochód z licytacji, loterii i przejażdżek przekazany zostanie, przy pomocy Stowarzyszenia Dzieci i Młodzieży Spisza, któremu przewodniczy Elżbieta Łukuś, na leczenie trójki chorych dzieci z gminy Łapsze Niżne.

Imprezę, zorganizowaną przez Urząd Gminy i Gminny Ośrodek Kultury prowadzili ze swadą: Katarzyna Kubasiak z Niedzicy i Leonard Marczuk z grupy Lolek Orkiestra z Zamościa. Wielokrotnie na scenie pojawiał się też wójt Paweł Dziuban, w towarzystwie szefowej GOK, dwojącej się i trojącej, by wszystko dopięte było na ostatni guzik, Krystyny Milaniak. Wójt najpierw witał gości, potem dziękował sponsorom i wszystkim tym, którzy cztery lata temu zainicjowali Wielkie Spiskie Granie: zespołowi Sztab z Łapsz Niżnych - Szczepanowi i Tomaszowi Sołtysom oraz Alicji i Marianowi Wójtowiczom, a także - Markowi Suberlakowi i Zbigniewowi Książkowi, dzięki którym - jak mówił - gmina zyskała dobre artystyczne kontakty, bez których impreza nie mogła by się odbyć.

Paweł Dziuban zachęcał też do oddawania głosów na gminę i wysyłania smsów w tegorocznym plebiscycie Wielkiego Odkrywania Małopolski. Wszystko wskazuje na to, że po wczorajszej imprezie tych głosów będzie naprawdę sporo…

Duże galerie zdjęć z Wielkiego Spiskiego Grania i kończącego go koncertu Lombardu tutaj i tutaj .

p/

Zdjęcia: Piotr Dobosz i Michał Adamowski
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama