Mieszkańcy Chochołowa zastanawiają się jak żyć?

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Chochołów to wieś w powiecie tatrzańskim zbudowana prawie w całości z oryginalnych, drewnianych góralskich chałup.

Właśnie ta tradycyjna zabudowa i klasyczny góralski styl sprawiły, że Chochołów znalazł się na liście UNESCO a około 110 chałup wpisanych jest do rejestru zabytków.

To jednak co jedni chcą chronić i zabezpieczyć dla przyszłych pokoleń jest tak naprawdę codziennym miejscem życia mieszkańców wsi. Skarżą się oni, że w Chochołowie żyje się jak w skansenie.

Na niedawnym spotkaniu wiejskim w którym udział wziął Paweł Dziuban, kierownik delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Nowym Targu mieszkańcy domagali się by wolno im było pokryć XVIII i XIX-wieczne chałupy gontem blaszanym. Mieszkańcy nie czują się bezpieczni - w centrum wsi jest zwarta zabudowa, w razie pożaru pół wsi pójdzie z dymem - argumentują.

- Nie ma zgody na to, żeby ktoś pokrył dach nie gontem. Jeżeli są takie przypadki, to są to samowole na które naszej zgody nie było - stwierdził kategorycznie podczas spotkania wiejskiego Dziuban. Obowiązek użycia gontu drewnianego dotyczy każdego obiektu wpisanego do rejestru zabytków. Gontem blaszanym mogą być kryte tylko te domy, które nie są wpisane do rejestru zabytków.

To jednak nie jedyne zmartwienie mieszkańców Chochołowa. Wieś pustoszeje - jak wyliczył były sołtys Andrzej Masny już teraz we wsi 70 chałup stoi puste. Młodzi uciekają - nie chcą żyć w zabytkowych chałupach, ale nowocześnie i wygodnie w murowanych domach nawet za cenę osiedlenia się w innym miejscu. W Chochołowe - mówi - nawet remont łazienki wymaga zgody konserwatora.

Właściciele zabytkowych chałup chcieliby większego wsparcia, które zrekompensowało by im życie w skansenie i koszty związane z utrzymaniem i remontowaniem należących do nich zabytków w sposób jaki narzuca na nich Konserwator i prawo. Paweł Dziuban apelował z kolei, by właściciele ubiegali się o dotacje na remonty swoich domów. - W ostatnich latach mało kto o nie występuje - mówił.

Mieszkańcy narzekają jednak na biurokrację, na dużą liczbę dokumentów do wypełnienia. Chochołowianie zwracają też uwagę na fakt, że takie roboty są bardzo drogie i nawet przy 50% dotacji, w sytuacji gdy sami muszą wyłożyć z własnej kieszeni drugie 50%, zwyczajnie ich na to nie stać. Narzekają też na wysokie koszty ubezpieczenia domów.



podhale24.pl, oprac. wo/
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama