Brytyjczyk oblany żrącą substancją w Krakowie

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

36-latek bawił się w centrum Krakowa na wieczorze kawalerskim. Po awanturze, do której doszło w jednym z krakowskich klubów trafił do szpitala z poparzeniami twarzy trzeciego stopnia.

Do awantury doszło, gdy mężczyźni wyszli z toalety. Jedna z pracownic odkryła, że pomieszczenie jest zanieczyszczone, m.in. na ścianach miały znajdować się fekalia. Kobieta wpadła w szał, domagała się, aby turyści doprowadzili toaletę do porządku.

Brytyjczycy byli pod wpływem alkoholu. Z relacji świadków tego zdarzenia wynika, że obrzucili kobietę wyzwiskami, po czym wyszli na zewnątrz i usiedli w ogródku piwnym przy lokalu.

To właśnie wtedy kobieta podbiegła do klientów, trzymając w ręku pojemnik. Wylała jego zawartość na mężczyzn. Sytuacja wyglądała bardzo poważnie. Ciecz okazała się żrąca. Wiele wskazuje na to, że był to silny detergent, którego używano do czyszczenia toalet.

Konsekwencje tej napaści dla klientów krakowskiego baru okazały się poważne. Najbardziej ucierpiał 36-latek, który z obrażeniami twarzy trafił do krakowskiego szpitala (lekarze mówią o trzecim stopniu poparzeń skóry). Dodatkowo dwóch jego kompanów ma poparzone nogi, natomiast trzeci ramię.

O sprawie została poinformowana policja. Wkrótce potem pracownica lokalu, która napadła na mężczyzn, została zatrzymana. Będzie odpowiadać za uszkodzenie ciała, za co grozi nawet do 5 lat więzienia.

W odrębnym postępowaniu śledczy będą badać zgłoszenie pracowników baru, którzy oskarżyli Brytyjczyków o groźby karalne, jakie ci mieli wypowiadać pod ich adresem.

opr. ab

źródło: krakow.naszemiasto.pl

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama