Instytut Pamięci Narodowej: "zdaniem biegłych zobowiązanie do współpracy z SB podpisał Lech Wałęsa"

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

"Z opinii biegłych wynika, że zobowiązanie do współpracy z SB i pokwitowania odbioru pieniędzy podpisał Lech Wałęsa" - poinformował we wtorek szef pionu śledczego IPN Andrzej Pozorski.

Jak tłumaczył - Wałęsa podczas prowadzonego postępowania został przesłuchany w charakterze świadka. "Składając zeznania oświadczył: nigdy nie współpracowałem ze Służbą Bezpieczeństwa, ani żadnym innym organem bezpieczeństwa PRL. Nigdy nie podpisałem żadnego donosu, nigdy nie otrzymałem żadnych pieniędzy od Służby Bezpieczeństwa i nie podpisałem żadnego pokwitowania" - powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie dot. opinii biegłych ws. teczki TW "Bolek".

Jak podkreślił prokurator, dyrektor Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu Andrzej Pozorski, "w trakcie czynności przesłuchania prezydentowi okazano: zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, datowane na 21 grudnia 1970 r. z nakreślonym odręcznie podpisem Lech Wałęsa - Bolek, 17 pokwitowań odbioru pieniędzy, podpisane Bolek oraz 41 doniesień informacji, przekazanych przez tajnego współpracownika o kryptonimie Bolek. Po okazaniu dokumentów świadek oświadczył: to nie moje pismo, nie brałem żadnych pieniędzy" - zauważył.

Jednak - jak mówił Pozorski - ze sporządzonej opinii biegłych wynika, że to Lech Wałęsa podpisał zobowiązanie do współpracy z SB i pokwitowania odbioru pieniędzy. "Ze sporządzonej opinii wynika, że odręczne zobowiązania o podjęciu współpracy z SB z 21 grudnia 1970 roku zostało w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę. 17 odręcznych pokwitowań odbioru pieniędzy za przekazany funkcjonariuszom SB informacji zostało w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę" - mówił w czasie konferencji prasowej.

Opinię "z zakresu badania pisma ręcznego" przygotował Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie. "W aktach Bolka brak śladów przerabiania i kopiowania, pismo było naturalne - powiedziała dyrektor Instytutu dr hab. Maria Kała. "Rękopisy dowodowe były obszerne, zapisy tekstowe też obszerne i liczne podpisy, (w aktach) brak śladów przerabiania lub kopiowania, pismo było naturalne, biegli nie stwierdzili żadnych zaburzeń motorycznych" - powiedziała dyrektor Instytutu Sehna. Jak dodała, "te wszystkie zapisy odzwierciedlały nawykowe cechy pisma wykonawców". Kała poinformowała, że ekspertyza liczy 235 stron.

Lech Wałęsa może złożyć wnioski i zastrzeżenia do opinii biegłych w sprawie teczki TW "Bolek".

„Mamy prawo sprawdzić czy opinia biegłych z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Sehna jest pełna i czy nie jest sprzeczna. Przede wszystkim żądamy udostępnienia nam tej opinii. My jej nie dostaliśmy, choć się o to zwracaliśmy. Stronie procesowej dostęp do tego się należy. Jak się z tym zapoznamy to będziemy wnosić o przesłuchanie biegłych w naszej obecności” - mówi pełnomocnik Lecha Wałęsy, prof. Jan Widacki.

Nie zamierzamy usuwać Lecha Wałęsy z historii Polski; ocena Lecha Wałęsy ulega zmianie - powiedział prezes IPN Jarosław Szarek. "Nie ma wątpliwości - w tym czasie (po 1980 r. - PAP) dla Polaków Lech Wałęsa był symbolem Solidarności. Tylko pamiętajmy, że Solidarność to nie tylko Lech Wałęsa" - dodał.

Jak informuje Radio Kraków - obrońcy Lecha Wałęsy nie dostali opinii biegłych krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych i twierdzą, że IPN utrudnia im zapoznanie się z dokumentem.

Ekspertyzę teczki TW "Bolek" zlecono w ramach śledztwa prowadzonego przez białostocki pion śledczy IPN w sprawie podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach "Bolka", w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. W dokumentach tych, które w ub.r. znaleziono po śmierci gen. Czesława Kiszczaka w jego domu, jest m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z Służbą Bezpieczeństwa, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek".

opr.s/ zdj. P. Korczak
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama