Biegał po ulicy i krzyczał, że zabił kobietę

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Do makabrycznego odkrycia doszło na początku lutego na krakowski Podgórzu. Policja natrafiła na zwłoki kobiety i psa. Podejrzany o dokonanie czynu nie chce zeznawać.

Do mrożących krew w żyłach doszło w godzinach wieczornych. Krakowscy policjanci zostali wezwani na interwencję do mężczyzny, który miał biegać po jednej z ulic, wykrzykując, że zabił kobietę.

- Mężczyzna, którego ubranie i ręce były zakrwawione, został zatrzymany, a na terenie posesji ujawniono zwłoki kobiety, posiadające liczne obrażenia, rany kłute, powstałe prawdopodobnie w wyniku ugodzenia nożem – poinformowała krakowska prokuratura. - Na miejscu przeprowadzono oględziny z udziałem prokuratora oraz biegłego z zakresu medycyny sądowej. W ich wyniku ujawniono zwłoki psa, również posiadające rany kłute, zabezpieczono domniemane narzędzie popełnienia przestępstwa oraz liczne ślady.

W sprawie są przesłuchiwani świadkowie. Zabezpieczono również monitoring. Natomiast od zatrzymanego mężczyzny pobrano materiał biologiczny oraz odzież by sporządzić niezbędne ekspertyzy.

Kilka dni później 50 – letni Andrzej W. usłyszał zarzuty m.in. dokonania przestępstwa przeciwko życiu. Podejrzany jednak odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania.

Prokurator wystąpił z wnioskiem do Sądu Rejonowego dla Krakowa Podgórza o zastosowanie wobec mężczyzny tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. We wniosku powołał się na obawę matactwa grożącą ze strony podejrzanego. Ponadto zarzucany mu czyn zagrożony jest karą dożywotniego pozbawienia wolności. Dlatego według prokuratora istnieje uzasadniona obawa, iż popełni on inne przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu.

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama