31 marca odbędzie się ogólnopolski strajk w szkołach

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Nauczyciele nie mówią na razie w których szkołach będą strajkować, bo boją się nacisków, aby odstąpić od protestu.

Za tydzień nauczyciele przyjdą do szkół, ale nie będą pracować. Strajkują przeciwko reformie edukacji, ale i za gwarancjami zatrudnienia i podwyżkami płac. Część rodziców popiera akcję, ale inni boją się, że ich dzieci zostaną pozbawione właściwej opieki.

Nie wiadomo, ile szkół dokładnie weźmie udział w proteście. W Krakowie może to być nawet połowa placówek. Nie wiadomo dokładnie, które szkoły wezmą udział w strajku. Związkowcy tego nie ujawniają, bo obawiają się nacisku na rezygnację z protestu.

Strajk będzie prowadzony głównie w gimnazjach. To bowiem ich nauczyciele są najbardziej narażeni na zwolnienia. Jeśli natomiast chodzi o rodziców dzieci, które ewentualnie miałyby nie pójść do szkoły na znak protestu, to jest z tym różnie. Na Podhalu zwolenników i przeciwników reformy jest mniej więcej po równo.

Do ogólnopolskiego strajku zamierza przystąpić 18 placówek edukacyjnych z Tarnowa. Wśród nich są przedszkola, szkoły podstawowe, gimnazjalne i ponadgimnazjalne.

Z 13 samorządowych szkół w Oświęcimiu strajkować będzie siedem.

Z kolei w Krakowie ZNP szacuje, że w proteście weźmie udział od 30 do 50 procent szkół. O tym które szkoły wezmą udział w strajku, decydowały referenda przeprowadzone w każdej z nich. Wystarczyło, by połowa nauczycieli i pracowników szkoły opowiedziała się za strajkiem. W Krakowie były placówki, w których 100 proc. kadry poparło przystąpienie do strajku. Nie znaczy to, że 31 marca wszyscy będą tam protestować. Wszystko okaże się w dniu strajku.

Nauczyciele przyjdą do szkoły, ale tylko po to, aby wpisać się na listę strajkujących. Lekcji nie będzie, tylko zajęcia opiekuńcze. Kto w tym czasie zapewni opiekę uczniom? O to musi martwić się dyrektor. Może okazać się, że będzie z tym kłopot, zwłaszcza w przedszkolach, gdzie zazwyczaj dwie osoby pilnują grupy.

Strajkujący domagają się deklaracji od rządu, że do 2022 r. w szkole nie będzie zwolnień, chcą również podniesienia wynagrodzenia o 10 proc. Minister edukacji Anna Zalewska zapowiedziała, że od 2018 r. u nauczyciele będą zarabiać więcej. Szczegóły poda w kwietniu. Związkowcy obawiają się, że to próba osłabienia protestu.

opr. ab

źródło: krakow.naszemiasto.pl

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama