Zabił psa w piwnicy siekierą. Brutalny mord w Oświęcimiu

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Wymierzył kilka ciosów siekierą w głowę psa, bo ten szczekał i mu przeszkadzał. Członkowie Ogólnopolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z Oświęcimia zapewniają, że zwyrodniały właściciel czworonoga, który uśmiercił i zakopał swego pupila w sadzie, nie uniknie kary. Będą walczyć o jak najwyższy wymiar kary.


Oświęcimski OTOZ zgłoszenie otrzymał pierwszego dnia lipca w godzinach popołudniowych. Zgłaszający podejrzewał, że na jednej z posesji w Oświęcimiu doszło do przestępstwa.

- Nasi inspektorzy niezwłocznie udali się na miejsce, gdzie zastali makabryczny widok: wystające z ziemi zwłoki psa, który na zakrwawionej głowie miał liczne otarcia i rany cięte – relacjonują obrońcy praw zwierząt znad Soły. - Na miejsce została wezwana policja i weterynarz. Okazało się, że zwierzę zostało zabite dzień wcześniej za pomocą siekiery przez swojego właściciela, mieszkającego w jednej z oświęcimskich kamienic.

Dodają, że z relacji sąsiadów wynika, iż właściciel już kilka dni wcześniej mówił, że zamierza go uśpić, ponieważ ten „szczeka i przeszkadza mu”.

- Pies w wieku około 14 lat, rasy mieszanej został zaprowadzony do piwnicy, gdzie najprawdopodobniej najpierw został podduszony plastikowym workiem założonym na głowę, a następnie co najmniej kilka razy został uderzony siekierą w głowę – opisują przedstawiciele OTOZ Animals Oświęcim. - Właściciel psa zakopał zwłoki w pobliskim sadzie owocowym.

Z wywiadu środowiskowego wynika, że pies był wychudzony i bardzo często był dokarmiany przez sąsiadów.

Zwłoki zwierzęcia zostały zabezpieczone w celu przeprowadzenia sekcji zwłok, istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że pies w momencie zakopywania wciąż jeszcze żył.

- Ramzes, bo tak na imię miał piesek, nie żyje, jego cierpienie dobiegło końca, ale my będziemy walczyć o sprawiedliwość dla niego, występując w sądzie w charakterze oskarżyciela posiłkowego, wnioskując o maksymalny wymiar kary – zapowiadają inspektorzy. - Ramzes został brutalnie zamordowany przez osobę dla niego najbliższą, przez Pana, któremu od kilkunastu lat okazywał swą wierność i oddanie, Pana, któremu ufał bezgranicznie. Schodząc do piwnicy nie wiedział, że już nigdy z niej nie wyjdzie i że brutalnym oprawcom okaże się jego własny, ukochany pan…

eł/ fot. OTOZ Oświęcim
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama