Kandydaci na baców i juhasów na podhalańskich halach

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Za kilka miesięcy na podhalańskich halach będzie można spotkać aż 33 nowych baców i 25 juhasów, którzy oprócz wypasu owiec będą wyrabiać w góralskich bacówkach oscypki.

Adepci sztuki pasterskiej zakończyli już zajęcia teoretyczne. Teraz pod czujnym okiem doświadczonych baców wyruszyli na hale. Chcąc wspierać ginące zawody wpisujące się w tradycję regionu Samorząd Województwa Małopolskiego w całości sfinansował profesjonalny, bezpłatny kurs bacowski oraz kurs czeladnika juhasa.

W pasterską pracę wpisana jest bardzo wczesna pobudka, samotne przebywanie przez wiele miesięcy na halach bez względu na pogodę oraz nieustanna czujność, troska o stado, dojenie, pielęgnowanie, strzyżenie i produkcja owczych serów. Patrząc na liczbę chętnych, którzy zgłosili się na kurs można stwierdzić, że nic nie jest w stanie zniechęcić śmiałków, a sam zawód przeżywa renesans.

- Zainteresowanie kursem przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Zgłosiło się po 4 osoby na jedno miejsce. Wśród chętnych były osoby pracujące na co dzień w korporacjach, w dużych miastach Polski, a nawet z Rumunii czy Wielkiej Brytanii. Naszym zadaniem jest robić wszystko, by chronić ginące zawody, wpisane w wielopokoleniową, małopolską tradycję. Stąd właśnie pomysł na ten kurs. Bo czymże byłyby podhalańskie hale bez juhasów wypasających owce? – mówi Grzegorz Lipiec z zarządu województwa małopolskiego.

Inicjatorem kursów był Samorząd Województwa Małopolskiego, a same kursy zorganizował Małopolski Ośrodek Dokształcania i Doskonalenia Zawodowego z Małopolskiej Szkoły Gościnności w Myślenicach. Kurs teoretyczny przeprowadzono w Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Nowym Targu – Kokoszkowie, który jest partnerem projektu.

opr.s/ zdj. Krzysztof Garbacz
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama