Hej Fest: festiwalowy klimat wygrał z pogodą!

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Aura nie była najmocniejszą stroną ostatniej soboty, ale to był zdecydowanie jeden z najbardziej klimatycznych dotychczasowych koncertów Hej Fest. Na Gubałówce zagrali Happysad, Zakopower i Sonbird.

Nerwowe sprawdzanie prognozy pogody od godziny 15:00 połączyło fanów i organizatorów. Nie wyglądało to najlepiej - deszcz i mgła to najwięksi wrogowie koncertów na świeżym powietrzu. Temperatura nie przekraczała 20 stopni, co po tygodniu upałów mogło być dla wszystkich sporym zaskoczeniem.

Jako pierwszy pojawił się Happysad. Grupa powstała w 2001 r. w Skarżysku Kamiennej, a jej debiutancka płyta „Wszystko jedno” trafiła na listę 50 najważniejszych polskich albumów magazynu Tylko Rock. Gdy przy dźwiękach akustycznego, nagranego przy ognisku utworu „-1” z najnowszego wydawnictwa „Ciało obce” zespół wkraczał na scenę, publiczność przywitała muzyków gorącym aplauzem, udowadniając, że niestraszne jej pogodowe przeciwności. Kolejne utwory z setlisty - „Nie umiem kłamać”, „Tańczmy”, „Bez znieczulenia”, czy „Dłoń” - coraz bardziej rozgrzewały atmosferę koncertu. - Korzystając z chwilowej poprawy pogody, zagramy piosenkę meteorologiczną - dowcipnie komentował ze sceny wokalista Kuba Kawalec zapowiadając „W piwnicy u dziadka”. Nie mogło również zabraknąć „Zanim pójdę”, „Smutnych ludzi” i „Nagich na mróz”. Na bis Happysad zagrali między innymi klimatyczną „Heroinę”.

Kolejnym zespołem, który wystąpił na Gubałówce, był Sonbird. Młody zespół z Żywca to czwarty półfinalista Festiwalu Supportów. Frontman Dawid Mędrzak już po pierwszym utworze zdobył sobie sympatię publiczności, która z każdą kolejną piosenką coraz żywiej reagowała na muzykę płynącą ze sceny.

Gwiazda wieczoru - Zakopower - rozpoczęła swój występ od „Zbuntowanego anioła”. Paradoksalnie, coraz gęstsza mgła na Gubałówce stała się sprzymierzeńcem fenomenalnego show, jaki dała formacja dowodzona przez Sebastiana Karpiela-Bułeckę. Oprawa świetlna w połączeniu z kompozycjami zespołu stworzyła niecodzienne widowisko, które na długo pozostanie w pamięci wszystkich obecnych. Góralsko połamane „Na siedem”, intymny i pełen ciepła „Tata”, „Było minęło”, „Tak ma być”, czy nawet dyskotekowo rozbuchana, ponad dziesięciominutowa „Kropla” idealnie pasowały do miejsca, w którym odbywał się koncert. Pojawiły się również wyczekiwane „Boso”, „Kiebyś ty” i „Galop”, a także covery: „Dziewczyna o perłowych włosach” węgierskiej grupy Omega i „Płonie stodoła” Czesława Niemena.

Następny koncert z cyklu Hej Fest odbędzie się już w najbliższą sobotę 19 sierpnia na Gubałówce, a zagrają na nim Genesis Classic Ray Wilson, Perfect oraz półfinalista Festiwalu Supportów - Redford. Bilety, w cenie 39 złotych można nabyć na stronach www.pkl.pl, www.ebilet.pl oraz w kasach i Biurach Obsługi Klienta PKL. Bilet zawiera przejazd koleją góra-dół na Gubałówkę.

Organizatorem Hej Fest jest fundacja Polish Heritage, a głównym sponsorem i właścicielem marki festiwalu są Polskie Koleje Linowe. Festiwal Hej Fest jest realizowany w ramach projektu współfinansowanego przez Fundusze Europejskie w ramach cyklu „Małopolska Brzmi Dobrze!”.



mat. prasowy organizatora
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama