Zmarł po tym, jak wyskoczył z Melexa. Śledztwo umorzone

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w Krakowie w czerwcu. Pasażer, podczas jazdy Melexem, wyskoczył na ulicę. Nie udało się uratować mu życia.

Jak ustaliło prokuratorskie śledztwo, zanim mężczyzna wyskoczył z pojazdu, wcześniej wypadły mu okulary, które zamierzał podnieść.

- Nie sygnalizował on kierowcy, co zamierza zrobić i wyskoczył z poruszającego się pojazdu, będąc odwróconym przeciwnie do kierunku jazdy. Takie zachowanie pokrzywdzonego spowodowało, że po wyskoczeniu stracił on równowagę i uderzył głową o podłoże. W wyniku odniesionych obrażeń po kilku dniach pokrzywdzony zmarł – podaje Prokuratura Okręgowa w Krakowie. - Jak ustalono, w chwili zdarzenia był pod wpływem alkoholu.

Natomiast kierowca Melexu był trzeźwy i prawidłowo prowadził pojazd. Śledczy ustalili więc, że nie był winien tego, że doszło do wypadku, natomiast przyczyną było zachowanie pokrzywdzonego wyskakującego z pojazdu oraz uderzenie przez niego głową o twarde podłoże.

- W ramach postępowania, ustalono, że brak jest przepisów, które by zobowiązywały użytkowników tego typu pojazdów do szczególnego zabezpieczania pasażerów – podaje prokuratura. - Jak ustalono, pojazdy tego typu są kontrolowane przez policję i straż miejską m.in. pod względem stanu technicznego oraz wymaganego wyposażenia jak oświetlenie, sprawny układ hamulcowy.

Melex, z którego wyskoczył mężczyzna był sprawny technicznie.

- W oparciu o zgromadzony materiał dowodowy prokurator umorzył postępowanie w sprawie opisanego wypadku drogowego wobec stwierdzenia, że czyn nie zawierał znamion czynu zabronionego – kwituje krakowska PO.


eł/fot. Google Maps
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama