Atak na lekarkę w Nowym Sączu

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

W jednej z przychodni w Nowym Sączu, mężczyzna oblał lekarkę jakąś cieczą, twierdząc, że jest to kwas. Po incydencie uciekł z miejsca zdarzenia, ale już po 30 minutach został zatrzymany przez sądeckich policjantów.

Ok. godz. 12 oficer dyżurny sądeckiej Policji otrzymał informację, że w jednej z sądeckich przychodni pewien mężczyzna oblał jakąś cieczą lekarkę, krzycząc, że jest to kwas.

Na miejscu błyskawicznie pojawili się policjanci, którzy dokładnie sprawdzili okolice w poszukiwaniu mężczyzny a także rozpytali świadków. Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że sprawca zachowywał się nerwowo już w poczekalni, przed zdarzeniem. Powiedział oczekującym w kolejce, że zajmie lekarce tylko chwilę, po czym wykorzystując moment, że jakiś pacjent wychodzi z gabinetu, wszedł do środka po czym wyjął słoik i oblał kobietę jakąś cieszą twierdząc, że jest to kwas. Za chwilę przyznał, że była to tylko woda, ale zagroził lekarce, że następnym razem obleje ją kwasem, po czym wyszedł z gabinetu.

Prócz dokładnego sprawdzenia terenu pobliskiego przychodni i rozpytania świadków, policjanci ustalili również rysopis podejrzanego i zaczęli działać operacyjnie. Już około godz. 12:40 zatrzymali go na ulicy Barbackiego. Mężczyzna był trzeźwy, a jego działanie było zaplanowane.

Sprawca usłyszał od policjantów zarzut popełnienia przestępstwa z art. 245 kk, za które grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Poszkodowana nie poniosła obrażeń, a policjanci wstępnie wykluczyli by ciecz, którą oblał ją sądeczanin była kwasem.

opr.s/

źródło: Małopolska Komenda Policji

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama