Pragnienie obecności - Mariny Krasnopolskiej (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Mówiąc o pracy Mariny Krasnopolskiej p.t. „Pragnienie obecności”, nie sposób pominąć milczeniem medium w którym i poprzez które obrazy rozwijają się przed nami. Jest nim materiał przezroczysty. Folia. Klisza.

Przezroczystość. Idea widzenia „przez”, czystego, niezmąconego, nieprzesłoniętego, od wieków zajmowała filozofów, literatów, architektów, malarzy. Widzieć jasno, docierać do istoty, do sedna. Nie zatrzymywać się na powierzchni zjawisk, na płaszczyźnie, na tafli wody – widzieć w głąb. Oto ich ideał. Nie spocząć na zasłonach, mediach, zapośredniczeniu. Przezroczystość sprawia, że nic nie stoi na przeszkodzie, nie zaciemnia obrazu, nie mętnieje między nami, nie przesłania. Marzenie o pierwotnej przejrzystości to fascynacja stanem tyleż duchowym, co fizyczno-chemicznym. Przejrzystość jako środowisko relacji międzyludzkich, społecznych, stan psychofizyczny.

Folia. Klisza. Widać przez nie czytelnie wszystko jak na dłoni. Rzeczy zjawiają się w stanie nienaruszonym jak Bóg niezmącony powierzchnią ikony.

Przezroczystość. Nie zna cienia. Między sercem a twarzą nic nie zalega, żadnego stopniowania, niuansów, wahania, wątpliwości, dialektyki istoty i pozoru. Przeszkodą dla przezroczystości jest niemożność komunikacji, pełnego przekazu, swobodnego wyrazu.

Klisza w pracy Mariny działa podwójnie (a nawet poczwórnie) i ma wydźwięk ambiwalentny, gdyż dwojaki jest przedmiot uobecnienia, natomiast w obu przypadkach chodzi właśnie o uobecnienie. Raz będzie to samo przedstawienie odłączone od przedstawianej rzeczywistości, dwa – będziemy mieli do czynienia z uczestnictwem przedstawienia w tym, co przedstawiane. Klisza będzie zatem autonomiczną sferą ze sobą igrającą i będzie zaproszeniem do uczestnictwa w jakiejś odległej rzeczywistości. Znakiem oraz oczywistością. Obustronnym wywołaniem obecności.

Klisze Mariny zastępują oraz wskazują jednocześnie, jednakowoż mogą trysnąć źródłem olśniewającego doświadczenia, zamieniając się w żywioł rozpuszczający podmiot i przedmiot, w falę z której niepodobna oddzielić głębi i zmarszczonej powierzchni.

Wystawa czynna będzie do 7 lipca w galerii Mostowa Artcafe w Krakowie.

Łukasz Bieniek, zdj. Łukasz Sowiński.
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama