Nie wrócił do domu i ukrywał się na placu zabaw

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Do Komendy Powiatowej Policji w Myślenicach przyszła kobieta, która zgłosiła zaginięcie syna. Była bardzo zdenerwowana, ponieważ dziecko po kilku godzinach od zakończenia lekcji nie wróciło ze szkoły, a ma dopiero 11-lat.

Po tym, jak niepokojąca informacja o zaginięciu 11-letniego chłopca dotarła do myślenickich stróżów prawa, ci od razu przystąpili do ustalenia dokładnych okoliczności oraz rysopisu chłopca. Następnie na miasto ruszyły patrole, których zadaniem było odnalezienie chłopca.

- W trakcie trwających kilka godzin poszukiwań policjanci rozpytali wielu świadków. Niektórzy z nich wskazywali, że widzieli chłopca na terenie Myślenic, co pozwalało przypuszczać, że nic mu nie jest. Policjanci sprawdzali różne miejsca, m.in. domy rodziny, znajomych gdzie mógłby szukać schronienia. Jeden z patroli sprawdzał również myślenickie place zabaw – relacjonują mundurowi z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Właśnie ja jednym z placów zabaw ukrywał się 11-latek.

- Ukrywał, bo schowany był w jednej ze zjeżdżalni. Nawoływanie go po imieniu, nie przynosiło rezultatów. Jednak dzięki skrupulatnemu i pełnego zaangażowania sprawdzaniu każdego miejsca udało się odnaleźć chłopca. Powrócił do domu cały i zdrowy tuż przed północą – dodają policjanci, którzy podkreślają, że noc spędzona na dworze mogłaby być dla niego ciężka, z uwagi na niskie temperatury.


opr. eł
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama