Szeroki Horyzont - wyprawa przez 11 państw europejskich. Teraz Hiszpania (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Stowarzyszenie „Szeroki Horyzont" to grupa młodych ludzi m.in. z Jastrzębia-Zdroju, Oświęcimia, Woli k. Pszczyny, których prócz przyjaźni połączyła pasja do podróżowania. Ruszyli w podróż przez 11 państw Europy. Wyprawie patronuje Małopolskaonline.pl.

Relacja z Hiszpanii:

Pierwszy dzień w Hiszpanii spędziliśmy na plażowaniu i odpoczynku w miejscowości Tossa de Mar. Uroczy Zameczek nad samym morzem otoczony był skałkami, wokół których życie podwodne było bogatsze i zachęcało do nurkowania.
Kolejnejny dzień spędziliśmy w Barcelonie, gdzie dołączył do nas kolejny Eurotripowicz- Adrian. W związku z problemami ze znalezieniem miejsca parkingowego (większość parkingów miała ograniczenia wysokości, w których nie mieścił się nasz bus), przemieszczaliśmy się po mieście rozbudowanym i dobrze zorganizowanym metrem.

Przeszliśmy najsłynniejszą ulicą - Ramblą, byliśmy w parku Gueli, porcie i przy pomniku Kolumba. Obowiązkowym punktem była imponująca Sagrada Familia uważana za największe osiągnięcie Gaudiego.

Dalej pojechaliśmy w stronę Walencji, gdzie nasz nocleg zakończył się poranną pobudką przez policjantów. Z uśmiechem na twarzach wskazali traktor ratrakujący piasek, mówiąc żebyśmy uważali, bo często jeździ nocą i mógłby nas nie zauważyć. W samej Walencji warto zobaczyć Stare Miasto i Ratusz, ale nam najbardziej spodobało się oceanarium. Bilety nie należą do najtańszych (22 euro ze zniżką studencką), ale zdecydowanie warto je wydać żeby zobaczyć rekiny, słonie morskie, różnorodne ryby, meduzy, egzotyczne ptaki foki czy pingwiny. Największe wrażenie zrobił na nas pokaz delfinów w Europie. Półgodzinny występ pokazał ich niezwykłe zdolności i inteligencję.

W Hiszpanii polecamy również malowniczą miejscowość La Manga del Mar Menor otoczoną z dwóch stron morzem, a jednocześnie nie oblężoną przez turystów.

W Grenadzie zobaczyliśmy Alhambrę zwaną przez niektórych ósmym cudem świata - twierdzę mauretańskich kalifów z niesamowitą architekturą i zdobnictwem oraz jej imponujące ogrody, pełne wody i fontann dających ukojenie podczas upałów . Bilety lepiej zarezerwować wcześniej, ponieważ kolejki do kasy są naprawdę spore (nam dzięki noclegu na parkingu udało sie je zdobyc bardzo szybko :))

Jednym z najlepiej spędzonych dni na naszej wyprawie było zdobycie Gibraltaru. Drogi są dwie - jedna asfaltowa, druga zwana "mediterranean steps". Zdecydowanie polecamy drugą opcję, ponieważ widoki zapierają dech w piersi. W drodze na dół spotkaliśmy dziko żyjące małpy magoty. Legenda głosi, że gdyby magoty zniknęły, Gibraltar przestałby należeć do Wielkiej Brytanii i powróciłby do rąk Hiszpanii. Póki co małpek jest dużo, niektóre przyjaźnie nastawione wskakują turystom na ramiona. Zaczęły nawet iskać jedną z naszych koleżanek. Trzeba jednak uważać, bo lubią zabierać kapelusze i jak sami tego doświadczyliśmy- kraść jedzenie.

W drodze do Sewilli spaliśmy na łące, gdzie znów mieliśmy niespodziewaną pobudkę- tym razem przez konie, które podeszły pod nasze namioty. Sama Sewilla, będąca „patelnią Andaluzji” ze względu na wysokie temperatury to m.in. przepiękna Katedra powstała w miejsce meczetu, Pałac Alkazar i Plac Hiszpański, który był wykorzystany w filmie Gwiezdne Wojny. Sewilla to również stolica andaluzyjskiego tańca flamenco.
Kolejny przystanek - Portugalia :-)"


Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama