Posłowie Solidarnej Polski zainteresowali się prywatyzacją PKL s.a. Chcą by sprawie przyjrzała się NIK i ABW

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Posłowie Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk i Edward Siarka domagają się wyjaśnień od Premiera Donalda Tuska w sprawie zmian w zarządzie PKL s.a. Zawiadamiają też NIK, Prokuraturę i ABW o możliwych działaniach na szkodę Skarbu Państwa poprzez niekontrolowaną prywatyzację "kolejek". Powodem ich reakcji jest niedawna zmiana zarządu spółki.

Jak mówili podczas zorganizowanej dziś w Zakopanem konferencji prasowej - rzeczywistym celem odwołania zarządu PKL jest dokonanie niekontrolowanej prywatyzacji PKL s.a.

- Do tej pory nie podano powodów odwołania poprzedniego zarządu. Zarówno Andrzej Laszczyk, jak i Tomasz Dzierżęga byli doświadczonymi członkami zarządu, doskonale znającymi zarówno potencjał, jak i ekonomiczne, techniczne czy prawno-polityczne warunki panujące w spółce. Trudno sobie wyobrazić, aby proces prywatyzacji PKL s.a. odbywał się bez ich udziału - mówi poseł Arkadiusz Mularczyk.

O ile parlamentarzysta ma tak dobre zdanie o byłym prezesie spółki, to już nowego - Piotra Goska, traktuje z nieufnością, przypisując mu udział w jednym z wątków badanych przez posłów komisji śledczej badającej tzw. aferę hazardową, a dotyczącym jak to określono "niejasnych powodów jego odwołania z zarządu Totalizatora Sportowego". - Jakie są zatem kwalifikacje Piotra Goska, który został zwolniony z jednej spółki i miałby teraz kierować inną? Ta kandydatura budzi szereg uzasadnionych wątpliwości - mówi poseł.

Na najbliższym posiedzeniu sejmu (11 października) złożony zostanie przez posłów Solidarnej Polski wniosek i pytanie do premiera domagać się będą wyjaśnień w tej sprawie. W liście do Prezesa Rady Ministrów zadają pytanie, jakie premier zamierza wydać "zwierzchnie polecenia celem uporządkowania sytuacji i wskazania kierunków rozwoju i przyszłości PKL S.A. oraz jakie przesłanki merytoryczne stoją za odwołaniem starego doświadczonego Zarządu tej firmy i powołaniem nowego Zarządu w osobach Piotra Goska i Adama Szczepaniaka."

Dodatkowo parlamentarzyści zwrócili się do instytucji publicznych o nadzór nad procesami zachodzącymi zarówno w PKP, jak i PKL w związku z ostatnimi zmianami personalnymi.

- Domagamy się uczciwej i rzetelnej kontroli w tej sprawie. Nie chcemy by było jak w sprawie Amber Gold, że wiele instytucji mogło się zająć sprawą, ale się nie zajęło. Solidarna Polska jako pierwsza alarmuje i piszemy pisma. Żaden urzędnik nie będzie mógł powiedzieć, że nie wiedział, nie słyszał, nie przeczytał - bo te pisma trafią na biurka najważniejszych osób w naszym kraju. Domagamy się od nich zbadania procesów prywatyzacyjnych i planów wobec tego przedsiębiorstwa - podkreśla poseł Mularczyk.

W piśmie do szefa ABW gen. Krzysztofa Bondaryka posłowie zwrócili się z wnioskiem o "rozważenie możliwości wszczęcia postępowania przygotowawczego w sprawie usiłowania dokonania przestępstwa nadużycia zaufania w obrocie gospodarczym przez funkcjonariuszy publicznych ze szkodą dla Skarbu Państwa poprzez wywieranie presji na szybki i niekontrolowany proces prywatyzacji PKL s.a."

Podobny w uzasadnieniu wniosek posłowie skierowali do prezesa NIK, tym razem wnosząc o skontrolowanie rozstrzygnięć właścicielskich dokonanych przez funkcjonariuszy publicznych w stosunku do zarządu PKL s.a. z punktu widzenia ich legalności, gospodarności, rzetelności i celowości. Kolejne pismo przesłano Prokuratorowi Generalnemu Andrzejowi Seremecie - wnosząc o rozważenie możliwości wszczęcia
postępowania przygotowawczego w sprawie usiłowania dokonania przestępstwa nadużycia zaufania w obrocie gospodarczym przez funkcjonariuszy publicznych ze szkodą dla Skarbu Państwa.

Jak mówią posłowie SP - procesy prywatyzacyjne w naszym kraju są chaotyczne, realizowane bez wizji. Majątek narodowy sprzedaje się po to był łatać dziury w budżecie, by nie protestowały pielęgniarki, nauczyciele, czy policjanci.

Jak przypomniał poseł Edward Siarka - to nie pierwsze zapytanie poselskie w tej sprawie. - Na poprzednią moją interpelację dostałem odpowiedź w lutym. Wynika z niej, że powodem sprzedaży PKL jest konieczność spłaty zobowiązań PKP. Takie stawianie spawy jest kuriozalne. Powinniśmy zrobić wszystko, by kolejki, które są dobrem narodowym, były dobrem wspólnym i nie zostało ono zmarnowane przez nieprzemyślane działania. A sprzedaż tego majątku obcemu kapitałowi jest działaniem na szkodę społeczności lokalnej - podsumował Edward Siarka.

s/ zdj. Regina Watycha
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama