Budapeszt – trzy dni w stolicy Węgier (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

- Miniony weekend spędziłem na wycieczce do Budapesztu – największego i najpiękniejszego miasta na Węgrzech, które też dzięki swemu położeniu na prawym (Buda) i lewym (Peszt) brzegu Dunaju uznawane jest za jedną z najpiękniejszych stolic świata - wyjaśnia Michał Adamowski.

Trzy dni w Budapeszcie to zdecydowanie za mało aby dokładnie zwiedzić miasto, ale wystarczająco, żeby zobaczyć najciekawsze miejsca. Późną jesienią słońce zachodzi tutaj już o godzinie 16.00, a o 17.00 jest już zupełnie ciemno. Wszystkie atrakcje miasta nabierają zupełnie nowego wymiaru, które mienią się w żółto-pomarańczowych kolorach oświetlenia, które naprawdę robi wrażenie.

W stolicy Węgier mieszka blisko 2 miliony osób, co stawia Budapeszt na 8 miejscu najbardziej zaludnionych miast w Europie. Miasto uznawane jest za metropolię, którą od 1950 roku tworzą 23 okoliczne miejscowości przyłączone do miasta, które są dzielnicami z własnymi zarządami.

Przy tak dużym zaludnieniu, bardzo ważną rolę odgrywa komunikacja miejska. W Budapeszcie jeździ najstarsze metro w Europie, a po ulicach bardzo sprawnie kursują autobusy, trolejbusy, tramwaje, miejska kolej, które dojeżdżają praktycznie wszędzie. Po Dunaju natomiast kursuje prom.

Budapeszt jest bardzo popularną miejscowością turystyczną. Miasto liczy sobie ponad 800 zabytków, których nie sposób jest wymienić, a co dopiero zobaczyć. Do najważniejszych miejsc, które koniecznie trzeba zobaczyć należy (po stronie Budy): kościół Macieja, Baszta Rybacka, Zamek Królewski, Stare Miasto, Góra Gellerta z Pomnikiem Wolności i Cytadelą, Łaźnie Tureckie, Mauzoleum, Aquincum, (po stronie Pesztu) budynek Parlamentu, Bazylika św. Stefana, Vaci utca – deptak handlowy, Plac Bohaterów, Muzeum Sztuk Pięknych, Wielka Synagoga, Opera, Muzeum Terroru, Park Városliget, Zamek Vajdahunyad, Ogród Zoologiczny, Łaźnie Széchenyi’ego.

Niestety trzy dni to zdecydowanie za mało aby obejść dokładnie chociaż połowę z tych miejsc. Fotografując skupiłem się na obiektach z zewnątrz, wchodzenie do środka nie pozwoliło by nawet na 1/3 tego, co widziałem dotychczas. Natomiast pora, którą wybrałem pozwoliła na zrobienie sporej ilości nocnych zdjęć miejsc, które wyglądają dużo ładniej, szczególnie jesienną porą, gdzie wszystko dookoła staje się szare.

Michał Adamowski
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama