Nie ma zgody na przejęcie torfowisk przez park

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Stanowisko radnych w CZarnym Dunajcu jest jednoznaczne - zielonego światła dla wejścia Tatrzańskiego Parku Narodowego na torfowiska w gminie Czarny Dunajec nie ma. Sprawa wywołała jednak ostrą dyskusję podczas ostatniej sesji, a burmistrz musiał się gęsto tłumaczyć.

Debatę sprowokował wywiad z dyrektorem TPN, Szymonem Ziobrowskim, który ukazał się w „Gazecie Krakowskiej”, a w którym dyrektor wyraża chęć poszerzenia granic parku o czarnodunajeckie torfowiska, pada też sugestia, że gmina tym planom nie jest do końca nieprzychylna. 

- Już kiedyś rozpatrywaliśmy ten temat. Dlaczego on teraz powrócił? Przecież musiał się skądś wziąć. Czy pan coś o tym wie? - pytał burmistrza Marcina Ratułowskiego radny Bartłomiej Bukowski. 

Burmistrz przyznał, że spotkał się z dyrektorem TPN, ale już po wcześniejszym spotkaniu tego drugiego z radnymi, na którym włodarza miasta nie było. 

- Dyrektor potwierdził, że odniósł wtedy wrażenie, iż jest przychylność Rady na tworzenie takiej enklawy, chciał się z nią umówić na kolejne rozmowy - mówił Ratułowski. - Od tego momentu nie było żadnego kontaktu z panem dyrektorem. 
- Ale skąd pan to wziął? Myśmy przecież wprost powiedzieli panu dyrektorowi, że nie chcemy tutaj parku
- pytał Bukowski. 

Od tego momentu między obu panami zaczęła się dość długa wymiana zdań. Burmistrz stwierdził bowiem wyraźnie, że tylko radni są decyzyjni i to oni powinni wyjaśnić sprawę z Ziobrowskim, Bukowski z kolei wskazywał na odpowiedzialność burmistrza. Padły m.in. słowa o tym, kto kogo pierwszy zapraszał, kto komu winien odpowiadać, itp. 
- Bardzo proszę po sesji zadzwonić do pana dyrektora i powiedzieć, że jeżeli chce, to my też pragniemy tego spotkania i po raz kolejny mu uświadomimy, jakie jest nasze stanowisko w tej sprawie - apelował do burmistrza Bukowski. 
Ratułowski z kolei proponował, by Rada odpowiedziała dyrektorowi na piśmie, co spotkało się z odpowiedzią, że pisemne stanowisko to gestia burmistrza. Burmistrz natomiast odbijał piłeczkę, że to kompetencja Rady i on się w to nie wtrąca. 

- Troszkę jestem zaniepokojony tym, co pan mówi - włączył się do dyskusji radny Sebastian Chowaniec. - Bo pan dyrektor jasno wypowiada się w artykule, że z gminą Czarny Dunajec były bardzo wstępne rozmowy i jest z nią w kontakcie w tej sprawie. A mi się wydawało, że zakończyliśmy ten temat i pan dyrektor dostał jasne stanowisko, że nie jesteśmy zainteresowani utworzeniem parku na naszym terenie. W kolejnej części tekstu pojawiają się słowa: „w przypadku torfowisk sytuacja jest o tyle prosta, że tam część gruntów to tereny Gminy”. Czyli pan dyrektor - tak sądzę - powziął informację, że jest przychylność gminy, aby tereny, które leżą na torfowiskach, włączyć w taką strukturę. 
Chowaniec wypowiadał się również w imieniu przeciwnych pomysłowi mieszkańców Piekielnika - tam położona jest większość żywego torfowiska - i wspólnoty gruntowej. 

- Są zbulwersowani, że jakiekolwiek rozmowy toczą się za ich plecami - zaznaczył. 

Ratułowski raz jeszcze powtórzył swoją odpowiedź, której wcześniej udzielił radnemu Bukowskiemu, zaproponował też Radzie, by ta podjęła w tej sprawie rezolucję. 

- Nie wiem, skąd temat pojawił się z powrotem, trzeba to wyjaśnić. Zwrócę się do pana dyrektora z pismem, w którym poinformuję, że jest sprzeciw rady - obiecał. - Ale proszę też, by Rada podjęła rezolucję w tym temacie i będę się mógł wtedy powołać na jej twarde stanowisko. To powinno zakończyć wszelkie dyskusje. 

p/

źródło: podhale24.pl

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama