Mieszkaniec Podhala pierwszym Polakiem poddanym ekstradycji do USA

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Mirosław Z. jest pierwszym Polakiem w historii, którego na żądanie amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości wydalono do USA. - To jedyny jak dotąd polski obywatel przekazany władzom USA - mówi Joanna Dębek z Ministerstwa Sprawiedliwości. Na jego ekstradycję zgodził się minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.

- To precedensowa sprawa - dodaje mecenas Maciej Kliś, polski obrońca Mirosława Z., który przez dwa lata walczył w sądzie o niewydawanie Polaka amerykańskiemu państwu.

Jak przypomina Gazeta.pl - wszystko zaczęło się w sierpniu 2009 roku w USA. Mirosław Z. wiózł ciężarówką cytrusy z Arizony do Illinois. W samochodzie jest jeszcze Marcin M., którego zabrał jako pasażera. W Nowym Meksyku zatrzymuje ich amerykańska policja. Pod ładunkiem cytrusów policjanci znajdują paczkę z 5 kg kokainy. Obaj Polacy twierdzą, że z narkotykami nie mają nic wspólnego.

Amerykanie wypuścili zatrzymanych na drugi dzień bez postawienia zarzutów. Obaj mężczyźni wrócili do Polski. Jesienią 2009 władze amerykańskie rozesłały jednak za Polakami międzynarodowe listy gończe, bo nie stawili się przed amerykańskimi śledczymi, by usłyszeć formalne zarzuty: udziału w zmowie przestępczej wraz z innymi osobami w celu rozprowadzania narkotyków oraz prania brudnych pieniędzy, a także posiadania 5 kg kokainy, którą znaleziono w ciężarówce. Według prokuratury w Phoenix obaj Polacy byli związani z szajką szmuglującą na wielką skalę narkotyki z południa na północ USA.

Mirosława Z. zatrzymano tuż pod koniec 2010 roku na Podhalu, Marcina M. policja zabrała dwa tygodnie później sprzed jego domu w Dębicy. Amerykanie wystąpili o ich ekstradycję.

Polski obrońca Maciej Kliś interweniował w Trybunale Konstytucyjnym, by zbadał czy umowa polsko-amerykańska o ekstradycji jest zgodna z Konstytucją RP. Powołał się na to, że zakazuje ona wydania polskich obywateli obcemu państwu.

Ponad rok trwały sądowe rozważania, czy obaj Polacy mogą być sądzeni w USA za czyny zarzucane im przez Amerykanów. W przypadku górala sąd w Nowym Sączu wydał zgodę na proces w USA tylko za posiadanie narkotyków, czyli jeden zarzut (takie przestępstwo jest też ścigane w Polsce), ale na pozostałe nie, bo pojęcia zmowy przestępczej nie ma w polskim Kodeksie Karnym. Takie stanowisko przedstawił ministrowi sprawiedliwości.

Po kilkumiesięcznym namyśle minister Jarosław Gowin zgodził się na jego ekstradycję. Proces Mirosława Z. ma się rozpocząć w przyszłym roku.

opr. s/

źródło: Gazeta.pl

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama