Tajemnica działki w Podczerwonem. Senator Skorupa nie wie, co robi jego żona?

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Senator Tadeusz Skorupa, w imieniu mieszkańców Podczerwonego i własnym zażądał przedwczoraj od nowotarskiego starosty i wojewody odstąpienia od przetargu i skomunalizowania działki Skarbu Państwa obok miejscowej szkoły podstawowej. Wczoraj, do tegoż przetargu - choć go nie wygrała - stanęła żona senatora.

W petycji do starosty Krzysztofa Fabera i wojewody Stanisława Kracika znalazły się argumenty, że szkoła potrzebuje działki na boisko „Orlik” tudzież inne obiekty sportowe. Skorupa napisał do wojewody: - Uważam, że celem nadrzędnym jest cel społeczny, tj. przekazanie działki na użytkowanie przez Szkołę Podstawową w Podczerwonem. Bardzo proszę o zapoznanie się z powyższą sprawą, gdyż przetarg ma się odbyć w dniu jutrzejszym. Senator zwrócił się też bezpośrednio do nowotarskiego starosty o przekazanie działki szkole, a do wójta gminy Czarny Dunajec - o podjęcie starań w celu przejęcia jej od starostwa.

Pisma senatora dotarły do starosty Krzysztofa Fabera przedwczoraj ok. godz. 16, już po godzinach pracy urzędu. W tym samym mniej więcej czasie trafiły do mediów. Tymczasem przetarg miał się odbyć dziś rano. Starosta obiecał przedwczoraj w rozmowie z Podhale24, że skonsultuje się w sprawie z wojewodą i prawnikami. Tak też uczynił i - jak poinformował wczoraj - nie znalazł żadnych podstaw prawnych ani możliwości, aby przetarg wstrzymać. Za 205 tys. zł 29-arową działkę nabył właściciel firmy Tatran Haus w Podczerwonem. Co jednak istotne, jego konkurentką w przetargu była firma Skorupa Transport, należąca do brata i żony senatora.

Sprawa zaczęła wyglądać tajemniczo. Zaczęliśmy się zastanawiać, dlaczego senator zażądał przedwczoraj komunalizacji działki, którą wczoraj zamierzała kupić jego żona. Pierwsze pytania postanowiliśmy stawiać w Podczerwonem oraz w Urzędzie Gminy Czarny Dunajec. Dyrektorka miejscowej szkoły podstawowej powiedziała P24 niewiele. Stwierdziła, że sprawy dokładnie nie zna, podobnie jak motywów działania senatora. Dodała też, że pod pismem mieszkańców Podczerwonego się nie podpisała. Zaskoczony całą historią był również sekretarz gminy Czarny Dunajec, Michał Jarończyk. - Do nas również pisma senatora wpłynęły dopiero wczoraj - mówił P24. - Nie mam pojęcia, czemu tak późno, w ostatniej chwili przed dawno ogłoszonym przetargiem. Jarończyk wskazał też na fakt, że aby wojewoda mógł przekazać działkę należącą do Skarbu Państwa gminie, takie działanie musi być uzasadnione. A nie jest. Działka, według planów zagospodarowania, ma charakter przemysłowy, poza tym, jak mówi sekretarz, w tym miejscu żaden „Orlik” by się nie zmieścił, a na dodatek szkole w Podczerwonem terenu nie brakuje.

Kolejnym naszym rozmówcą był właściciel firmy Tatran Haus, który wczoraj nabył działkę w drodze przetargu, przebijając ofertę firmy Skorupa Transport. Szef przedsiębiorstwa nie chciał jednak dzielić się z mediami swoimi przypuszczeniami, choć trudno mu było - zaraz po przetargu - zachować spokój. Przyznał, że działkę, którą użytkuje od dziesięciu lat kupić musiał, bo jej posiadanie to być albo nie być dla jego firmy - bez niej nie będzie miał dojazdu do swojego tartaku. Nie ukrywał jednak, że dzięki podbijaniu ceny przez żonę senatora, zapłaci za nią znacznie więcej, niż naprawdę jest warta.

Przyszedł wreszcie czas na rozmowę z samym senatorem. - Nadal uważam, że działkę należy skomunalizować i przekazać szkole - powiedział nam Tadeusz Skorupa. - Przetarg to nie koniec sprawy, teraz zgodę na sprzedaż musi podpisać wojewoda. A ja będę pisał do niego kolejne pisma. Po naszym pytaniu, czy wiedział, że do przetargu staje też jego żona, senator wydał się być zakłopotany. Przyznał jednak, że wiedział, ale po informację - dlaczego? -odesłał nas do niej. Małżonka senatora powiedziała jednak tylko, że… przystąpiła do przetargu, bo działka sąsiaduje z jej działką, a cena wywoławcza - 50 tysięcy złotych - wydała się jej atrakcyjna. Oferta Skorupów została jednak przebita przez Tatran Haus. Na pytanie, jak to możliwe, że mąż chce komunalizacji działki, którą ona zamierzała kupić, pani Anna odpowiada nam tylko, że… ona zajmuje się firmą, a mąż - polityką.

O co naprawdę chodzi w całej sprawie, nie wiadomo, a swoimi podejrzeniami nikt z naszych rozmówców dzielić się nie chce. Tajemnica działki w Podczerwonem na razie pozostaje tajemnicą, choć zapewne i ona znajdzie swoje wyjaśnienie. Może już niebawem, gdy senator zacznie słać kolejne listy do wojewody…

Piotr Dobosz

Przedwczoraj o sprawie pisaliśmy TUTAJ

źródło: Podhale24.pl

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama