Były senator znów przed sądem. Franciszek Adamczyk walczy z ofiarą wypadku, który spowodował

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Sprawa byłego senatora Franciszka Adamczyka z Lipnicy Wielkiej, który w 2006 roku spowodował wypadek drogowy w Mszanie Dolnej wróci na wokandę. Tak zdecydował dziś Sąd Okręgowy w Nowym Sączu, po rozpatrzeniu apelacji zarówno Adamczyka, jak i poszkodowanego w wypadku Stanisława Wojtasa z Mordarki.

Przypomnijmy, do wypadku doszło 1 lipca 2006 roku. Jadący jaguarem senator wpadł w poślizg, zjechał na przeciwny pas jezdni i uderzył w forda transita. Jego kierowca trafił do szpitala. Obecnie jest na rencie, a przed wypadkiem - jak twierdzi - był zupełnie zdrowy. To stwierdzenie podważa obrona, która stara się udowodnić, że obecny stan zdrowia poszkodowanego nie ma związku z wypadkiem.

Śledztwo wykazało, że senator jechał co najmniej 80 km/h w miejscu, gdzie jest ograniczenie do sześćdziesięciu. Sąd Rejonowy w Limanowej uznał w styczniu tego roku Adamczyka, byłego konsula RP w Chicago, senatora PO, a obecnie doradcę marszałka Małopolski, winnym spowodowania wypadku, ale umorzył warunkowo postępowanie na okres dwóch lat. Nakazał też byłemu senatorowi wpłacić 1000 zł na cele charytatywne i obciążył go kosztami postępowania sądowego. Od tego postanowienia obie strony złożyły apelacje, a Sąd Okręgowy w Nowym Sączu zdecydował dziś o ich uwzględnieniu i przekazaniu sprawy do ponownego rozpatrzenia przez sąd pierwszej instancji. Prowadzący rozprawę sędzia Jacek Polański wskazał na szereg uchybień limanowskich sędziów - m.in. na to, że na salę sądową nie wezwał biegłych, którym obie strony mogłyby zadawać pytania. Według Polańskiego, taka sytuacja jest niedopuszczalna.

Na dzisiejszej rozprawie w Nowym Sączu pojawili się przedstawiciele Grupy Lokalnej „Przeciw Korupcji”, kierowanej przez słynną góralkę z Zakopanego Marię Gruszkową, którzy solidaryzują się w pełni z poszkodowanym w wypadku Stanisławem Wojtasem.

Więcej o sprawie jutro

p/
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama