Ostatnia droga Prezydenckiej Pary (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

150 tysięcy osób żegnało dziś w Krakowie Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Jego Małżonkę. Prezydencka Para spoczęła na Wawelu w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów.

Ok. 45 tysięcy ludzi zebrało się na krakowskim Rynku i w przylegających do niego ulicach, ponad 100 tysięcy - na Błoniach, przy Sanktuarium w Łagiewnikach i na drodze przejazdu konduktu żałobnego.

Trumny z ciałami Prezydenckiej Pary dotarły na wojskowe lotnisko w Balicach po godz. 9. Stamtąd, w kondukcie przewiezione zostały do Bazyliki Mariackiej, gdzie do godz. 14 trwały zamknięte modlitwy. O 14 rozpoczęła się msza żałobna. - Siedemdziesiąt lat temu Katyń oddalił dwa narody, a ukrywanie prawdy o niewinnie przelanej krwi nie pozwalało zabliźnić się bolesnym ranom. Tragedia sprzed ośmiu dni wyzwoliła wiele pokładów dobra, tkwiących w osobach i narodach. Współczucie i pomoc, jakiej doświadczyliśmy w tych dniach od braci Rosjan, ożywia nadzieje na zbliżenie i pojednanie naszych dwóch słowiańskich narodów - mówił w trakcie ceremonii metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz, zwracając się bezpośrednio do obecnego na uroczystości prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. W uroczystościach wzięli również udział prezydenci Niemiec, Ukrainy, Gruzji, Litwy i Łotwy.

Pod koniec mszy w Bazylice Mariackiej po raz ostatni żegnali Prezydencką Parę marszałek Sejmu Bronisław Komorowski i przewodniczący NSZZ „Solidarność” Janusz Śniadek.

- 10 kwietnia Dzwon Zygmunta głosił tragiczną śmierć córek i synów polskiego narodu, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem. Dzisiaj też zabrzmi, żegnając Pana, Panie Prezydencie, żegnając Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, pierwszego obywatela Rzeczpospolitej, który odszedł nagle i zbyt wcześnie. Odszedł na wieczną wartę. Odszedł na wieczną wartę po długotrwałej, wytężonej pracy i służbie - mówił marszałek Sejmu. - I tej z czasów walki o niepodległość w okresie antykomunistycznej opozycji i tej w czasach, gdy trzeba było służyć w Związku Zawodowym „Solidarność” - wielkim ruchu polskim, który przyniósł niepodległość i demokrację. I w czasach, gdy trzeba było służyć w ramach służby państwowej po ’89 roku. Żegnamy także dzisiaj razem z Panem Prezydentem jego małżonkę Marię Kaczyńską. Kobietę mądrą i odważną. Otwartą i serdeczną, która zawsze chętnie pomagała ludziom. Wierzymy w to, że po tamtej stronie Pani Prezydentowa będzie dalej z serdeczną troską opiekowała się mężem, Prezydentem Polski.

I dalej: - Prezydent Lech Kaczyński zginął w drodze na uroczystości w Katyniu, gdzie miał wygłosić ważne słowa przypominające o tragedii z roku 1940. Już nie zdążył wypowiedzieć tych zdań, ważnych zdań, że „Katyń był bolesną raną polskiej historii i że na długie dziesięciolecia zatruł relacje między Polakami i Rosjanami”. Już nie zdążył wezwać, „by katyńska rana mogła się wreszcie w pełni zagoić i zabliźnić”. Ten swoisty testament Prezydenta Lecha Kaczyńskiego trzeba wypełnić dobrą treścią zbliżenia i pojednania. 70 lat temu tysiące polskich oficerów, wybitnych często reprezentantów polskiej elity, polskiej inteligencji, wywieziono z obozów i z więzień NKWD, a następnie zamordowano strzałem w tył głowy. Przez całe pokolenia Polacy byli skazani na milczenie o Katyniu. Niestety, wolał o tym milczeć również wolny świat, a w Polsce za prawdę o Katyniu płaciło się czasami wysoką cenę. Konsekwentne dążenie do prawdy o Katyniu stało się jednym z ideowych fundamentów III Rzeczypospolitej po 1989 r. Dzisiaj, częściowo za sprawą drugiego dramatu pod Smoleńskiem o Katyniu mówi świat (…).Dzisiaj majestat śmierci przywraca właściwe proporcje podziałom i konfliktom. Nie usuwa tego, co nas różniło, ale wydobywa to, co jest nadrzędne. Zyskują na znaczeniu dobre słowa, dobre myśli i dobre, słuszne czyny. Czyste wspomnienia z czasów walki o wolność i wielkość Polski (…).Dzisiaj głos Dzwonu Zygmunta wzywa nas wszystkich, aby śmierć 96 Polek i Polaków, śmierć polskiego Prezydenta i jego Małżonki, nie była ofiarą daremną. Aby poczucie wspólnoty opłakującej tragicznie zmarłych pielgrzymów polskiej sprawy, przyniosło dobre owoce. Abyśmy pogrążeni w żałobie potrafili wspólnie stanąć po stronie wolności, solidarności i prawdy. Wzywa nas do dobrej woli i życzliwości trwalszej niż czas żałoby. Wzywa do pojednania polsko -polskiego. Wzywa do pojednania z narodem rosyjskim w imię przezwyciężania dramatu Katynia.

Wzruszające było też pożegnanie Janusza Śniadka, przewodniczącego „Solidarności”. - Leszku, przyjacielu drogi, jak zawsze jest przy Tobie „Solidarność”, od której wszystko się zaczęło, której byłeś zawsze wierny. Drodzy przyjaciele z całego świata. Proszę was, powiedzcie wszystkim, jak Lech Kaczyński kochał prawdę, jak o nią walczył (…). „Solidarność upomniała się o wolność, o sprawiedliwość społeczną i obecność Krzyża w życiu publicznym. Tym wartościom dochowałeś wierności jak nikt. Dlatego zawsze z dumą będziemy mówić o Tobie - człowiek „Solidarności”. Przypomniałeś nam, co to znaczy być Polakiem. Wdzięczni przyszliśmy zaświadczyć, że bez solidarności nie zbudujemy lepszego świata. Nie ma dzisiaj Warszawy, ani Krakowa, ani Gdańska. Jest jedna Polska, zadumana w żałobie. Przykład Twojego życia i dramatyczna śmierć na nowo rozpaliły w sercach Polaków ducha solidarności. W czasie tych swoistych rekolekcji uświadamiamy sobie, że rezygnując z wartości, tracimy poczucie wspólnoty, tracimy Polskę. Nie ma wolności bez wartości. Wyśmiewani za niemodny patriotyzm, wierni Bogu i Ojczyźnie, podnieśliśmy głowy. Zróbmy wszystko, aby rozpalony w sercach i umysłach płomień, nie wygasł (…). Na mogiłach tych, którzy zginęli, z czułością kładziemy wieniec. Wieniec prawdy, która ocalała. Niech wspólnie przeżyta żałoba, to solidarne wzruszenie, zmieni Polskę na lepszą.

Z kolei prymas Polski arcybiskup Henryk Muszyński powiedział, że Lech Kaczyński był w swoim życiu i służbie wierny Bogu, Honorowi i Ojczyźnie i w imieniu Kościoła dziękował prezydentowi za jego służbę dla kraju.

Po nabożeństwie w Bazylice Mariackiej trumny Prezydenckiej Pary zostały na armatnich lawetach przewiezione na Wawel. W kondukcie uczestniczyło ok. 400 osób - rodzina Zmarłych, najwyższe władze państwowe i kościelne, władze Małopolski, rektorzy wyższych uczelni, Bractwo Kurkowe.

W katedrze, do której Prezydenta i Jego Małżonkę odprowadziło bicie dzwonu Zygmunta, Parę Prezydencką pożegnał metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz. Ok. godz. 18 trumny - w obecności już tylko najbliższej rodziny i przyjaciół Lecha i Marii Kaczyńskich, złożone zostały w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, w której spoczywa Marszałek Piłsudski. Krypta, dla tych, którzy chcą złożyć hołd Parze Prezydenckiej, przez całą noc będzie otwarta.

p/

Zdjęcia: Michał Bachulski

Posłuchaj homilii żałobnej dziekana Kolegium Kardynalskiego kard. Angelo Sodano TUTAJ
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama