Koloroterapia. Zielono mi...

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Dwudziestolatka rozstała się z chłopakiem. Kilka dni miała czerwone oczy od płaczu, a potem jeździła na giełdę kwiatową kupować zielone sadzonki. Nie wie dlaczego w jej pokoju zaczął coraz bardziej dominować kolor zielony. Uszyła zielone poszewki na poduszki, przyniosła zielone paprocie do pokoju.

Bezsenne noce i smutek zniknęły niebawem. Okazało się, że dziewczyna intuicyjnie wybierała barwę, której domagał się jej organizm. Nie zdawała sobie sprawy, że istnieje metoda leczenia polegająca na niwelowaniu kolorami problemów natury zdrowotnej i psychiczne.

To koloroterapia poważnie traktowana przez starożytnych. Tę leczniczą metodę stosuje się w takich sytuacjach, jak brak energii, złe samopoczucie, brak odporności organizmu, zła przemiana materii a także uszkodzenia skóry i tkanek.

Fachowy zabieg koloroterapii polega na uzupełnianiu niedoboru energii poprzez naświetlanie odpowiednią barwą. Jeśli nie mamy czasu na zabieg warto zastosować tę metodę poprzez otaczaniem się kolorem potrzebnym naszemu organizmowi. Co ciekawe intuicyjnie wybieramy ten właściwy.

Alergie, niespokojny sen, nerwice, depresje czy choroby gardła i zatok to przypadłości, które są plagą naszych czasów. Lekiem na całe zło jest według specjalistów - właśnie zielony. Kolor oddziałując na psychikę może wywołać silniejsze lub słabsze reakcje fizyczne i przyczynić się do złagodzenia objawów lub usunięcia dolegliwości. Co ciekawe istotne znaczenie odgrywa wrażenie wzrokowe.

Kwiecień i maj to miesiące, w których zielony ma najpiękniejsze odcienie. Jest świeży i wyrazisty. Gdy dopada nas zły nastrój - spacer w parku lub wśród zielonych pól - będzie najlepszym lekarstwem. Nie musimy zmieniać wystroju pokoju ani biura. Jeśli ta prosta metoda zastosowana jednorazowo jako zwykły spacer nie poskutkuje, może warto zwiększyć dawkę? Z pewnością nie zaszkodzi.
Am
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama