O pasji i miłości do przedmiotów

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Pani Bożena Sosenko urodziła się i mieszkała w jednym z najpiękniejszych zakątków Polski, nieopodal Ojcowskiego Parku Narodowego. Jej dziadek i tato byli fotografami. Po nich odziedziczyła wyczucie piękna i estetyki.

Swojego męża poznała w Muzeum Narodowym w Krakowie. Obydwoje pracowali tam w dziale technicznym. Pan Marek ujął ją wielką wrażliwością i kulturą osobistą. Nie wiedziała jeszcze, że zostanie żoną króla krakowskich kolekcjonerów.

Kolekcjonerstwo stawało się stopniowo ich wspólną pasją. Gdy obydwoje odeszli z Muzeum pan Marek zaczął zbierać znaczki. Wkrótce w jego ślady poszli i inni. Niebawem znaczki przestały być uznawane za kolekcjonerski rarytas. Pan Marek postanowił kolekcjonować coś bardzo szczególnego i wyjątkowo cennego - zabawki, przedmioty najbardziej umiłowane w tak ważnym dla każdego dzieciństwie. Męża w swoich dążeniach wspierała dzielnie pani Bożena. Podnosiła na duchu, przywracała otrzymanym zabawkom dawny blask.

Zabawki obok książek i pocztówek stały się jednym z najciekawszych elementów kolekcji rodziny Sosenków. Każdy przedmiot kolekcjonerów ma swoją historię. Szczególny sentyment pani Bożena ma do starych pocztówek. Będąc dzieckiem pomagała mamie, która wykonywała przepiękne pocztówki z fotografii. Zazwyczaj były na nich bajkowe widoki z Doliny Sąspowskiej i Ojcowskiego Parku Narodowego. Jako mała dziewczynka pani Bożena przyklejała znaczki na kartki.

Wśród ciekawych zbiorów państwa Sosenków są także obrazki święte z różnych epok. Mają one swój niepowtarzalny czar i urok. Niektóre z nich są koronkowe, inne tłoczone. Przeważnie przedstawiają miniatury starych obrazów. Z tyłu obrazków są zazwyczaj krótkie modlitwy, daty czy podpisy-świadczące o wartości obrazka. Podczas rozmowy z żoną krakowskiego kolekcjonera można zrozumieć, że zbieractwo jest prawdziwą pasją życia rodziny. Znaleziony na strychu przedmiot, zabawka czy pocztówka nabiera szczególnego blasku. Pani Bożena mimo, że w całym domu jest mnóstwo eksponatów, nigdy nie namawia męża do ograniczenia zbiorów. Żyje jego pasją i rozumie bakcyla kolekcjonerstwa. Nie często druga połowa wspiera małżonka w tak zajmującej pasji. Pan Marek ze swoich wyjazdów zbierackich przywozi różne ciekawe przedmioty. Nigdy nie usłyszał od żony, że wolała by kwiaty lub słodycze.

Weekendy dla małżonków są święte. Zawsze wyruszają na spacer po ulicach ich kochanego Krakowa, niechętnie odbierają telefony służbowe, bo dla nich życie rodzinne i pasja są święte.

am
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama