Czy Małopolsce grozi powódź? (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Według meteorologów - czwartek i piątek będą najgroźniejsze dla Małopolan. - W ciągu doby z nieba spadnie od siedemdziesięciu do stu mililitrów wody. Silne deszcze utrzymywać się będą w całej południowej Małopolsce - mówi Artur Surowiecki, prognosta ze Stowarzyszenia Skrywarn Polska.

Należy obserwować rzeki i spodziewać się podtopień. Najgroźniejsze bywają niewielkie rzeczki i strumyki. Rok temu, pod koniec czerwca wylał mały potok Rozrwka na Prądniku Czerwonym oraz rzeki Prądnik i Dłubnia w gminach Skała, Zielonki, Iwanowice i Wielka Wieś. Pozornie niegroźna rzeczka o wdzięcznej nazwie Minóżka zniszczyła most prowadzący do gospodarstw. Mieszkańcy dwóch domów od ponad roku nie mogą korzystać z mostu i docierają do swoich domów okrężną drogą, a samochody zmuszeni są parkować u życzliwych sąsiadów.

Na szczęście nie czeka nas taki kataklizm jak w 1997, czy 2010 roku. Zbiorniki retencyjne w porównaniu do sytuacji sprzed lat mają spore rezerwy. "Bronią" nas przed powodzią na rzece Raba w Dobczycach, na Dunajcu w Czorsztynie i Czchowie.

Kraków chroniony jest dzięki zbiornikom w Świnnej, Goczałkowicach i miejscowości Soła. Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego potwierdza, że stan wód podniesie się nawet do stanów ostrzegawczych. W górach wciąż pada.Wciągu sześciu godzin przybyło 15 mililitrów wody na metr kwadratowy. Specjaliści zapewniają jednak, że nie ma powodów do niepokoju. Bądźmy czujni ale nie panikujmy. Jeśli wybraliśmy się po sadzonki lub nasiona, wstrzymajmy się z ich wsadzeniem na te dwa dni. Warto przeczekać deszcze. Nadmiar wody nie będzie korzystny także dla roślin.

Główne zdjęcie - rzeka Biała Tarnowska w rejonie Rzuchowej (zdj. Artur Surowiecki). Pozostałe zdjęcia w galerii - Anna Mączka.

am/
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama