Nocna wizyta na stoku narciarskim (duża galeria)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Operator ratraka musi przejechać cały stok, miejsce w miejsce, co zajmuje mu całą noc. Dodatkowo często trzeba rozjeździć miejsca, w których nagromadził się śnieg z armatki i przepchać go w inne miejsce, tam gdzie zalega mniejsza pokrywa śnieżna.

Wielu amatorów białego szaleństwa zachwyca się warunkami panującymi na stokach. Zwłaszcza rano, kiedy stok jest świeżo przygotowany, śnieg jest miękki i nie ma lodu. Ale pewnie niewiele osób wie, ile trwa przygotowanie stoku do jazdy oraz jaki sprzęt wykorzystuje się do jego utrzymania.

W tym celu odwiedziłem wczoraj w nocy stację narciarską w Jurgowie, która posiada dwa nowoczesne ratraki Kässbohrer (Pisten Bully), za pomocą których przygotowuje stok do jazdy. Prace trwają od godziny 22.00 do 6.00 rano. prowadzone są w nocy - ze względów bezpieczeństwa. Poza tym proces technologiczny "rozjeżdżania" śniegu, wymaga 90 minutowego utrwalenia, by nie powstał od razu lód.

W nocy działają również armatki śnieżne, które dośnieżają na bieżąco stok zwiększając jego pokrywę śnieżną, dzięki czemu jeździć można do końca marca, a jeśli pogoda pozwoli - dłużej. Naśnieżanie jest możliwe tylko wtedy, gdy temperatura spadnie poniżej - 5 stopni. Armatka podłączona jest do wody, a wiatrak o dużej mocy rozpyla wodę jednocześnie zmniejszając wielkość kropli, dzięki czemu zaraz po wystrzeleniu woda zamarza i ląduje na stoku jako sztuczny śnieg.

Śnieg powstały z armatki, jest bardzo twardy, dlatego wymaga ratrakowania. Maszyna przejeżdża ciężkimi i ostrymi gąsienicami po śniegu wstępnie go rozbijając na większe kawałki, a następnie tylna część tnie go na dużo mniejsze części (proces nazywa się frezowaniem) i pod wpływem gorąca oraz docisku do podłuża formuje w postaci wąskich pasków, które są bardzo miękkie i grząskie. Dlatego też nie jest zalecane jeżdżenie po takim śniegu, gdyż bardzo szybko nastąpi zlodowacenie, co spowoduje większe niebezpieczeństwo na stoku. Śnieg musi odleżeć około półtorej godziny, aby zmienił swoją strukturę do takiej, która będzie się nadawała do jazdy.


Od tego roku w Jurgowie pracują dwie maszyny, dzięki czemu praca idzie szybciej, ale nowo otwarta trasa zajmuje zyskany czas, który oszczędza się na całym stoku. Najnowszy sprzęt, który został nabyty z dotacji z Unii Europejskiej to ratrak Pisten Bully 400W. Pojazd napędzany jest 6 cylindrowym silnikiem o pojemności 8,9l oraz mocy 370 koni. Pojazd jeździ na olej napędowy, spalanie zaczyna się od 19 litrów na godzinę i uzależnione jest od pracy jaką w danej chwili wykonuje. Bak ma pojemność 260 litrów. Ratrak waży 9 ton i dodatkowo posiada dźwig z liną o długości 1000m i ładowności 1,5 tony. Dźwig można zdemontować i ratrak zyska 2,5 tony ładowności.

Maksymalna prędkość operacyjna to 22 km/h przy której maszyna jest w stanie pokryć 27 akrów. Kokpit jest podobny do małego samolotu, w kabinie znajdują się dziesiątki przełączników,kierownica również podobna jest do wolantu, natomiast joystick operacyjny przypomina ten z samolotów myśliwskich. Operatorzy zaś twierdzą, że obsługa jest bardzo łatwa, a jazda przyjemna, aczkolwiek często monotonna.

W przyszłym sezonie do ratraka zostanie zamontowany i uruchomiony pierwszy na Podhalu moduł do robienia rynny do Half Pipu, oraz powstanie profesjonalny Snow Park na drugim zboczu góry.

Test. i zdj. Michał Adamowski

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama