Cydr wraca do łask

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Tak to już jest, że wszelkie zakazy i nakazy wywołują określona reakcję, której niekoniecznie się spodziewamy. Tak to było z cydrem, który zawojował polski rynek i stał się bardzo modny. Powodem jest embargo na polskie jabłka, których tony zostały w kraju, mimo eksportu na inne rynki, niż rosyjski.

Rzadko kto pamięta, że cydr znali już nasi pradziadowie. Za czasów Andrzeja Morsztyna cydr nazywano jabłecznikiem. Ten niskoalkoholowy napój był wtedy bardzo popularny wśród pospólstwa. Przed drugą wojną światową cydr stał się modny wśród elit. Dziś rozkoszują się nim głównie Anglicy, Niemcy i Francuzi. W Polsce naukowcy i producenci zaczęli organizować poważne konferencje na temat właściwości i produkcji tego napoju. Biorą w nich udział producenci, koneserzy win oraz właściciele gospodarstw agroturystycznych i rolnicy.

Ten modny napój powstaje przez wyciskanie jabłek na prasie. Wtedy należy zaczekać aż sok zacznie fermentować. Zdaniem specjalistów najlepszy cydr dojrzewa do dwóch miesięcy. Jak przy każdych nowościach i modach jednak pojawiają się komplikacje. Akcyza na cydr jest wysoka i na jej płacenie stać przeważnie koncerny winiarskie lub szaleńców -pasjonatów. Do pozytywnych postaci z pewnością należy Krzysztof Maurer z nowosądecczyzny. Sadownik i producent soków, który jako jeden z pierwszych w Polsce zastosował tłocznię do jabłek. Od roku produkuje cydr, który na ponad pięć procent alkoholu.

Sam żali się, że koncerny winiarskie produkując masowo przerywają fermentację i rozcieńczają moszcz lub dodają środki konserwujące. Wtedy zamiast siedmiu lub sześciu procent alkoholu cydr ma o połowę mniej. Najlepiej gdy ten modny napój produkowany jest tradycyjną metoda ale trzeba mieć na to warunki. U Maurera w stałej temperaturze około piętnastu stopni, w dębowych zbiornikach cydr jest leżakowany. W czym tkwi sekret cydru?

- Im bardziej mętny, tym lepszy - zdradza pasjonat. Po prostu napój jest najlepszy, gdy powstaje podczas drugiej fermentacji. Dlatego właśnie dobry jakościowo cydr jest drogi. 500 mililitrowa butelka kosztuje około 10 złotych. Jak wiemy nie bez znaczenia jest surowiec, z którego powstaje ten „czarodziejski napój”. To jabłka niepryskane, „brzydkie”, stare odmiany ze starych sadów. Sprawdza się więc przysłowie, że nie wszystko złoto co się świeci. Jabłuszka z brzydką, szarą skórką w kropki okazują się najbardziej wartościowe. Jeśli niektórzy z nas mają na swoich działkach w mieście lub na wsi stare jabłonie, warto dwa razy zastanowić się przed ich ścięciem. Właśnie te stare odmiany są bardziej trwałe i odporne na mróz, który niebawem dotrze do Małopolski.

Tekst i zdj. Anna Mączka
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama