„Nie wywoźcie nam Polaków do Mongolii” - pikieta przed AG-H

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

„Khasha jest Polakiem”, „Nie wywoźcie nam Polaków do Mongolii”, „Oddajcie ich” – z takimi transparentami demonstrowali przed Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie znajomi i przyjaciele Khashy i jego rodziny, której grozi deportacja. Khasha obronił we wtorek pracę inżynierską w asyście Straży Granicznej.

22-letni Khash Erdene Batdavaa, któremu wraz z rodziną grozi wydalenie z Polski, obronił we wtorek pracę inżynierską w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Student na obronę przyjechał w asyście funkcjonariuszy Straży Granicznej. Wojewoda prosił SG, aby student mógł przyjechać na egzamin końcowy.

Do ośrodka trafiła cała rodzina Batdavaa, po tym jak Urząd do Spraw Cudzoziemców nie przedłużył im pozwolenia na pobyt w Polsce. Jeden z jego braci - również student AGH, pozostaje na wolności. Jest szansa, że na wolność wróci cała rodzina. Sąd w Przemyślu w środę rozpatrzy odwołanie mongolskiej rodziny od decyzji o deportacji.

Pięcioosobowa rodzina Batdavaa przebywa w Polsce od 2000 r., mieszkają w Krakowie. Rodzina dotąd nie zalegalizowała swego pobytu. Na początku bieżącego roku rodzina, decyzją wojewody małopolskiego, została umieszczona w ośrodku dla uchodźców w Przemyślu; grozi jej deportacja do Mongolii.

- Uważam, że rodzina, która od tylu lat mieszka w Polsce, zżyła się z lokalną społecznością i funkcjonuje w niej bez zarzutu, niejako nabyła prawa, żeby z nami pozostać. W dodatku Robert urodził się w naszym kraju, mówi tylko po polsku, tak naprawdę to Polska jest jego ojczyzną, a nie Mongolia - powiedział Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, który zgodził się interweniować w sprawie rodziny. Podobnie jak rzeczniczka praw obywatelskich Irena Lipowicz. Do jej biura trafiła petycja grupy przyjaciół i sąsiadów rodziny, którzy zwrócili się z prośbą o wstrzymanie deportacji. Jak tłumaczą, nielegalny pobyt rodziny przez tyle lat w Polsce wynikał z nieznajomości prawa. W sprawie interweniuje także europoseł PO Bogusław Sonik. Również uczelnia, na której studiują starsi synowie, interesuje się losami ich rodziny.

Według wojewody małopolskiego rodzinie wielokrotnie proponowano rozwiązania prawne, które pomogłyby w legalizacji pobytu w Polsce, ta jednak z możliwości tych nie korzystała. Były krótkie okresy, kiedy mieli tzw. wizy proceduralne, wydawane na czas załatwienia sprawy.

opr. s/

źródło: IAR, PAP

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama