IV Zakopiańska Konferencja Antropologiczna „Świat obok nas”

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Fundacja „Zakopiańczycy. W poszukiwaniu tożsamości”, Muzeum Tatrzańskie, Wydawnictwo Czarne oraz Redakcja kwartalnika „Konteksty” IS PAN przy wsparciu Województwa Małopolskiego, Burmistrza Miasta Zakopane oraz Starosty Tatrzańskiego zapraszają na IV Zakopiańską Konferencję Antropologiczną zatytułowaną „Świat obok nas”.

Jednym z bardziej fascynujących fragmentów „Gramatyki tworzenia” jest ten, w którym George Steiner rozważa relację między tworzonym/stworzonym a tym co wobec niego uprzednie. Chaos, Nic, bycie, bez-grunt, tło, horyzont, te kategorie z jakże różnych przestrzeni oddać usiłują ciemne „coś”, co nie jest. Chcąc to wypowiedzieć za pomocą jakości istnienia nieuchronnie popada się w konfuzję. Jedną z nich jest uprzedniość wskazująca na czasowe następstwo. A przecież dopiero ziszczone tworzenie możliwym czyni myślenie tego, co na początku, tylko skończony byt odsłania bycie. Wgląd dany nam dzięki egzegezie tworzenia pokazuje, że nie wyczerpuje ono zasobu, ze zawsze zostawia jakąś „resztkę”, oddziałującą mimo nieobecności. Niewidoczny, nienazwany domagający się tworzącej pracy „świat obok”.

Antropolog pisze, co znaczy także tworzy - przedstawienia, obrazy, prezentacje. Z gramatyki tworzenia wynika, że obok nich krążą niestworzone, potencjalne, możliwe. Niech wydarzenie Zakopane będzie przykładem. W książce Stanisława Witkiewicza „Na przełęczy”, w tej „Ewangelii Tatrzańskiej” – dobrej stwarzającej nowinie – zdumiewająca jest scena. Na Zawracie odpoczywa grupa wędrująca przez Tatry. Przy wspaniałej pogodzie przeżywają, doświadczają ,chłoną piękno górskiego świata. Tą ekstatyczną chwilę niszczy pojawienie się pokracznej postaci. Ledwo na moment, w tle objawia się, jak pisze Witkiewicz, „Żydek i krew zatruwa”. Szczęśliwie szybko znika i powraca harmonia. Co zobaczył Witkiewicz, a raczej na co patrzeć nie chciał, bo mu to obraz psuło? Wtręt, coś nie na miejscu, niestosowne zjawisko, brzydkie, „capiące”, niewarte spojrzenia, niegodne namysłu. To było uzdrowisko, letnisko, zimowisko. Tu się przybywało po zdrowie, tężyznę, zabawę i odpoczynek. Ileż o tym opowieści, jaka to mocna narracja. A jednocześnie w tej ciasnej dolinie, na tych kilku uliczkach rumianych i opalonych mijali bladzi, gorączkujący, kaszlący i spluwający krwią. Było to miejsce gruźlików, tutaj walczyli z tą straszną wyniszczającą chorobą, miesiącami, latami niekiedy. Tu nosili swą śmierć, tutaj marli. Niewidoczni, transparentni. W tej fascynującej nieobecnej obecności bliscy, współplemienni ceprom. Przecież lud podtatrzański tylko góralską ma twarz, a te inne, których coraz więcej z czasem widmową mają naturę. A może i to za mocna, zbyt znacząca dla nich marka, skoro tak samo jak tutejsi Żydzi nie budzą zainteresowania, ciekawości i niebyt jest formą ich istnienia. Spotykano się z Nimi, rozmawiano, były relacje, byli przecież obok, nieobcy, nie wrodzy. Ale to obok zdaje się daleko bardziej wykluczać niż otwarty konflikt, jawna niechęć, mocny sprzeciw. Bo nie znaczy całości, świata, niechby i słabego, ale jakieś zwalisko, ruinę, bezpłodną nietrwałość.

W Zakopanem onego czasu „świat obok” da się namierzyć, ale już pokazać radykalnie go trudniej. Jakie są dziś światy obok nas? Co sprawia, że ich nie widzimy, nie myślimy, że nie dajemy im świadectwa? Na czym polega ten mechanizm, czy i jak zmienia go Historia? Czy potrafimy, chcemy, czy warto bywać i zanurzać się w „światy obok”? Osobista antropologia raczej i zachęta do pochylenia się nad gramatyką antropologicznego tworzenia, nad jej potencjami i ograniczeniami.

Bo „świat obok”, to także świat „nieprzedstawiony” – żeby użyć historycznego już tytułu książki Adama Zagajewskiego i Juliana Kornhausera – wtedy wydawało się, ze to przede wszystkim z powodów cenzuralnych i ideologicznych, a dziś „nieprzedstawiony”, bo nie należący do różnie zdefiniowanych zjawisk „mainstreamu”, to świat nazywany niekiedy „niszowym”, albo wcale nie umocowany nawet w nazwanych niszach. „Świat obok” to świat niedostrzegany, nieopisany, niemyślany, a przecież niekiedy mocno istniejący, domagający się o odkrycia i przedstawienia, narracji. Świat, o którym się ani filozofom, ani antropologom nie śniło.

Konferencja, która zamyka obchody 125-lecia powstania Muzeum Tatrzańskiego, odbędzie się w dniach 12-14 grudnia 2014 roku w Galerii Władysława Hasiora przy ulicy Jagiellońskiej 18b. Początek 12 grudnia (piątek) o godz. 11:30.

Szczegółowy program na stronie: www.muzeumtatrzanskie.com.pl

mat. prasowy, opr.s/ zdj. z archiwum Muzeum Tatrzańskiego.
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama