Oddajcie nam "Matejkę"

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Od połowy grudnia z Krakowa do Warszawy, w godzinach porannego szczytu jeżdżą już tylko drogie ekspresy , a od niedawna słynne Pendolino. Pasażer ma więc do wyboru kupić - „drogi bilet” lub „drogi bilet”, czyli wydać 135 złotych lub 150 złotych w dniu zakupu na Pendolino. Słynny „Matejko” pociąg Przewozów Regionalnych z biletami za 54 złote zniknął z trasy, bo PKP PLK nie dało mu szansy na kursowanie w najatrakcyjniejszych dla pasażerów godzinach.

Prezes Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych Andrzej Siemiński wierzy, że dla „Matejki” jest jeszcze szansa. - To połączenie cieszyło się ogromnym zainteresowaniem ze względu na cenę, ale tez godziny kursowania, więc zaproponowana nam godzina 13 była nie do zaakceptowania. Być może spółce da się uzyskać zgodę na odjazdy w lepszych godzinach w przyszłym rozkładzie jazdy - ma nadzieję prezes.

Tymczasem pasażerowie nie chcą czekać następne pół roku na nowy rozkład i już podpisują petycję do minister Marii Wasiak publikowaną na stronie Gazety Wyborczej. Do tej pory zebrano już 5650 podpisów. Protestujący domagają się korekty w rozkładzie jazdy, by w porannym i popołudniowym szczycie znalazło się na torach miejsce. Co ciekawe nie do końca wiadomo na czym polega innowacja. Kilkanaście lat temu pociągi z Krakowa do Warszawy jeździły także dwie i pół godziny. Nie wiadomo także skąd pewność, że każdego stać na jednorazowe wydanie około 150 złotych nie licząc biletu powrotnego. Czas pokaże czy pasażerowie zgodzą się na przymus płacenia za bilety znacznie więcej. Pamiętajmy, że pojawiły się inne możliwości tańszego wyjazdu do Warszawy. To nie tylko polski bus, ale i coraz bardziej popularny BlaBlaCar, o którym więcej napiszemy już niebawem.

Na zdjęciu pociąg Matejko fot. Andrzej Kajetan Tłokowski.

Anna Mączka

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama