Koszykówka. Gorce Nowy Targ- Żak Nowy Sącz 76:63

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

- Musiało być nerwowo, skoro po świetnych fragmentach gry, ciężko zapracowanym prowadzeniu, tracimy pod rząd siedem piłek i przegrywamy ten fragment meczu 0:13 – mówi trener koszykarek Gorców, Witold Chamuczyński.

Jego podopieczne dobrze zaczęły bardzo ważne spotkanie z Żakiem. Musiały go wygrać różnicą co najmniej sześciu punktów, bo tak wysoko przegrały w Nowym Sączu. Ten plan do pewnego momentu był realizowany, a druga połowa drugiej kwarty była w wykonaniu nowotarżanek fatalna. Trener brał czas, złościł się na zawodniczki, a te popełniały proste błędy, zarówno w ataku jak i obronie. Do tego stopnia wkurzyły szkoleniowca, że ten nie chciał w przerwie iść z nimi do szatni.

Przerwa ostudziła emocje. Dziewczęta zaczęły odrabiać straty i wyszły na prowadzenie. To dzięki świetnej grze w defensywie i rzutom za trzy. Na cztery i pół minuty przed końcem czwartej kwarty prowadziły różnica 15 „oczek”. – Popatrzcie na zegar. Prowadzimy, grajmy długie akcje, to rywalki powinny się speszyć – mówił do dziewcząt na czasie Witold Chamuczyński.

Jak grochem o ścianę. Jego podopieczne chciały szybko kończyć akcje, popełniały błędy, podawały piłkę w ręce przeciwniczek, a tego goniły wynik. Nerwy, nerwy aż do ostatniej sekundy. Wszystko skończyło się szczęśliwie.

Gorce Nowy Targ- Żak Nowy Sącz 76:63 (17:14, 14:20, 21:10, 24:19)

Stefan Leśniowski

źródło: SportowePodhale

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama