List Otwarty byłych senatorów w sprawie konwencji przemocowej CAHVIO
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
W tym tygodniu przedmiotem obrad Senatu RP będzie konwencja przemocowa CAHVIO. 16 byłych senatorów - wśród nich małopolscy - podpisało się pod listem otwartym, w którym wyrażają nadzieję, iż obecni senatorowie "nie zadekretują odgórnej dekonstrukcji życia społecznego poprzez demontaż rodziny, ale uwzględnią autentyczne dobro społeczeństwa, rodzin i jednostek.
List Otwarty Senatorów IV i VI kadencji do Senatorów VIII kadencjiSzanowna Pani Senator!
Szanowny Panie Senatorze!
Z uwagi na wyjątkowe, ustrojowe znaczenie decyzji, jaką podejmie Izba Wyższa Polskiego Parlamentu w dniu 6 marca 2015 r., w sprawie ustawy upoważniającej Prezydenta RP do ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej, za swój obowiązek uznaliśmy skierowanie do Pań i Panów Senatorów naszego listu, uprzejmie prosząc o rozważenie zawartych w nim argumentów.
Konwencja przemocowa CAHVIO od pewnego czasu polaryzuje opinię publiczną w Polsce. Z jej analizy wynika, że:
• nie wprowadza ona żadnych nowych rozwiązań prawnych sprzyjających zmniejszeniu poziomu przemocy w relacjach międzyludzkich, w stosunku do już obowiązujących w Polsce;
• kraje, które oparły przeciwdziałanie przemocy na zasadach bliskich konwencji CAHVIO mają, jak wynika z badań Agencji Praw Podstawowych UE, wyższy poziom przemocy niż w Polsce;
• kraje, które ją ratyfikują muszą się liczyć z narzucaniem Stronom Konwencji przez międzynarodową grupę GREVIO, w ramach przysługujących jej uprawnień (art.69 Konwencji), interpretacji przepisów poważnie wykraczających poza semantyczne znaczenie słów w niej zawartych;
• konwencja jest oparta na aksjologii związanej ze skrajną postacią ideologii feministycznej co narusza zasadę bezstronności światopoglądowej państwa (art. 25 ust. 2 Konstytucji RP), nadto jej ideologiczne założenia nie zostały zweryfikowane przez nauki społeczne.
Konwencja CAHVIO za przyczynę przemocy bezpodstawnie uznaje m.in. tradycję, religię oraz typowe relacje, jakie mają miejsce pomiędzy ludźmi w małżeństwach i rodzinach.
Jako remedium na przemoc konwencja wprowadza obowiązek „wykorzeniania” stereotypowych relacji pomiędzy ludźmi oraz promocję tzw. niestereotypowych zachowań. W praktyce oznaczać to może „wykorzenianie” utrwalonych norm i wartości, podważanie znaczenia małżeństwa i rodziny oraz zachwianie ich roli w społeczeństwie.
Takie rozwiązania, nie sposób uznać za budujące ład społeczny, wzmacniające wspólnoty podstawowe oraz ich rolę. Przeciwnie, są one wyrazem otwartej destrukcji kultury i życia społecznego. Konwencja wprost zobowiązuje strony do „podejmowania niezbędnych działań, aby promować zmianę społecznych i kulturowych wzorców zachowań kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na (…) stereotypowych rolach kobiet i mężczyzn. (R. III, art. 12 pkt 1)”.
Doprowadzi to do osłabienia: małżeństwa i rodziny, więzi międzyludzkich, wzajemnego szacunku i życzliwości, a tym samym przyczyni się do wzrostu poziomu przemocy pomiędzy ludźmi. Trudno dzisiaj nie uznać konwencji przemocowej CAHVIO za próbę odgórnie zaprojektowanej rewolucji społeczno- kulturowej.
Należy pamiętać, że Polska posiada rozbudowany system przeciwdziałania przemocy w rodzinie, z którym związanych jest ok. 2 mln osób: lekarzy, nauczycieli, policjantów, pracowników pomocy społecznej, kuratorów. Uchwalone kilka lat temu zmiany prawne w tym zakresie, zgodnie z oświadczeniami rządu miały być optymalne. Jeśli niedawno rząd wprowadził nowe rozwiązania i uznał je za wystarczające, a poziom przemocy w Polsce należy do najniższych w Unii Europejskiej, to po co ratyfikować ideologiczną konwencję CAHVIO, poddawać Polskę międzynarodowej kontroli i budować kolejne biurokratyczne struktury, wydając na ten cel środki z budżetu państwa?
Pragniemy też zwrócić uwagę na wypowiedzi znanych autorytetów:
Prof. Jadwiga Staniszkis: Ten dokument ma kluczowe znaczenie, bo jest wehikułem demontażu rodziny. Skoro konwencja dotyczy przemocy wobec kobiet i w rodzinie, a wprowadza się do niej definicję płci, jako kategorii społecznej i kulturowej, to w ten sposób zmienia się charakter rodziny. Nie trzeba być już kobietą i mężczyzną, a przypomnę, że taka definicja jest w polskiej konstytucji. Wystarczy czuć się kobietą i mężczyzną, albo odgrywać takie role społeczne, i już możemy mówić o rodzinie (….) (J. Staniszkis, „Trwa cicha rewolucja”, w: Rzeczpospolita z dnia 18-19.10.2014.)
Prof. Andrzej Zoll były Rzecznik Praw Obywatelskich: Moje poważne wątpliwości budzi też przepis z art. 12, który stwierdza, że "strony podejmą działania niezbędne do promowania zmian, wzorców społecznych i kulturowych, dotyczących zachowań kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk, opartych na idei niższości kobiet, na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn". Uważam, że to jest przepis najbardziej kontrowersyjny, bo wprowadza on zobowiązanie stron do wykorzenienia tradycji. Rozumiem, że może chodzić tu o tradycję, w oparciu o którą występuje idea niższości kobiet albo stereotypowy model roli kobiet i mężczyzn. Ale jeśli zestawi się to z definicją płci społeczno-kulturowej, to zauważymy, że mówi ona o tym, że chodzi tu o role, które społeczeństwo przypisuje kobietom i mężczyznom, a więc i tradycję tego społeczeństwa, które buduje pewne stereotypy ról kobiety i mężczyzny. Osobiście nie nazywałbym tego stereotypami, bo chodzi o pewne funkcje. Równouprawnienie kobiet i mężczyzn to kanon dzisiejszego porządku prawnego, ale nie oznacza to tożsamości funkcji społecznych, bo już tak jesteśmy skonstruowani, że pełnimy różne funkcje społeczne. Boję się, że pójdziemy w tym kierunku interpretacji, iż należy wyplenić to wszystko, co wiąże się ze wszystkimi funkcjami społecznymi, spełnianymi przez kobietę i mężczyznę.
(A. Zoll, „Konwencja przeciw przemocy to zamach na cywilizację europejską”, Katolicka Agencja Informacyjna z dnia 4.11.2014 r.)
Przed Senatem Rzeczypospolitej Polskiej stoi decyzja rangi ustrojowej. Pragniemy ufać, że Senatorowie nie zadekretują odgórnej dekonstrukcji życia społecznego poprzez demontaż rodziny, ale uwzględnią autentyczne dobro społeczeństwa, rodzin i jednostek.
Dariusz Kłeczek senator IV kadencji,
Zdzisław Maszkiewicz senator IV kadencji,
Przemysław Alexandrowicz senator VI kadencji,
Adam Biela senator VI kadencji,
Elżbieta Rafalska senator VI kadencji
Zbigniew Rau senator VI kadencji,
Jerzy Szymura senator VI kadencji,
Czesław Rybka senator VI kadencji,
Rafał Ślusarz senator VI kadencji,
Antoni Szymański senator VI kadencji,
Zbigniew Trybuła senator VI kadencji,
Ewa Tomaszewska senator VI kadencji,
Marek Waszkowiak senator VI kadencji,
Kosma Tadeusz Złotowski senator VI kadencji,
Zbigniew Cichoń senator VII,
Tadeusz Skorupa senator VII kadencji
opr. s/ zdj. Michał Józefaciuk
Więcej na temat
komentarze
reklama