Wiatr w finale MP!

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Juniorzy Wiatru awansowali do finału mistrzostw Polski w unihokeju. W półfinałowym turnieju rozgrywanym w Mrzeżynie zajęli drugie miejsce. Wygrali dwa spotkanie, jedno przegrali jedną bramką.

- Czasami dobrze przegrać jedną bramką w półfinale, by była motywacja do gry. Cieszy mnie, że odblokowali się kadrowicze, bo przechodzili lekki kryzys. Znowu zaczęli grać dobrze i strzelec bramki – mówi Rafał Pelczarski, szkoleniowiec Wiatru. - Pierwszy mecz był bardzo ciężki, bo z gospodarzami. Próbowaliśmy przełamać rywala, ale udało się to dopiero w drugiej tercji. Zaczęliśmy grać składniej. Przeważaliśmy, akcje zaczęły się zazębiać, ale nękała nas słaba skuteczność. Czasami popisywaliśmy się nonszalanckimi zagraniami i traciliśmy bramki. Co pogrążyliśmy rywala, to za moment podawaliśmy mu rękę. Grałem szerokim składem i nie złapała nas w końcówce zadyszka. Byliśmy lepsi technicznie, dojrzalsi i to przełożyło się na końcowy rezultat. Nazajutrz Junior był słabszy technicznie i słabo zorganizowany. Właściwie potyczka bez historii i emocji. Niemniej mam do drużyny zastrzeżenia, bo robiła koszmarne błędy, a z bramkarza zrobiliśmy bohatera nie trafiając siedem razy do pustej bramki. Skuteczność to nasza bolączka. Mam nadzieję, że jak trzeba będzie zagrać z mocnym przeciwnikiem, to ten mankament wyeliminujemy większą koncentracją w sytuacjach podbramkowych. Jestem pod wrażeniem sędziowania. Dawno nie widziałem tak dobrego gwizdania. Arbitrów nie było widać na boisku. Smaczek jest tego taki, że pierwszy mecz gwizdał nam syn trenera naszego przeciwnika i nie mieliśmy do niego żadnych zastrzeżeń.

Wiatr już po dwóch spotkaniach zapewnił sobie awans razem z Fenomenem. Z tym zespołem spotkał się na zakończenie turnieju i rezultat miał jedynie prestiżowe znaczenie.

- Bardzo emocjonujące spotkanie, trzymające w napięciu do ostatnich sekund – twierdzi trener Wiatru. – W końcówce ściągnęliśmy bramkarza i w ostatniej sekundzie była szansa na wyrównanie, ale się nie udało. Gdyby procentowo określić, kto w tym meczu miał przewagę, to byłaby po naszej stronie w stosunku 60:40. Niestety jak zaczynamy dominować, to chcemy grać pięknie i wtedy wkrada się błąd. Babimost był bardzo dobrze dysponowany strzelecko, mało strzelał, ale jeśli już, to w światło bramki i wpadało. U nich najlepszym zawodnikiem wybrano bramkarza, który obronił 40 strzałów. To świadczy o tym, kto miał przewagę.

Najlepszym bramkarzem turnieju wybrano Wojciecha Komperdę (Wiatr), a w zespole All Stars znaleźli się jego koledzy z drużyny – Karol Pelczarski i Aleksander Hamrol.

Wiatr Ludźmierz – Jedynka Trzebiatów 9:5 (3:2, 3:1, 3:2)
Wiatr Ludźmierz – Junior Kębłowo 12:3 (4:1, 3:1, 5:1)
Wiatr Ludźmierz – Fenomen Babimost 4:5 (1:1, 2:2, 1:2)

Stefan Leśniowski

źródło: SportowePodhale

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama