MMKS Podhale Nowy Targ – JKH GKS Jastrzębie 5:2 (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

NOWY TARG. - Wygraliśmy jedną z bitew, ale wojna trwa. Byliśmy zespołem lepszym, grającym ofensywnie. Było dużo męskiej twardej walki, ale taki jest play off – powiedział trener Marek Ziętara.

Kibice przecierali oczy ze zdziwienia, bo Podhale było odmienione. Nie dało się zepchnąć, jak w Jastrzębiu, do defensywy, ale samo próbowało niepokoić Zabolotnego. Ten jednak nie miał dnia i po czwartej puszczonej bramce, od zakrystii, został zmieniony przez Odbrobnego. Po stracie piątego gola zaczęła się jatka na lodzie. Sfrustrowani goście prowokowali i polowali na graczy Podhala, głównie na Damiana Kapicę, który ich ośmieszał. Mieliśmy też bokserskie pojedynki. To była najbrzydsza tercja.

Trener gości nie chciał się wypowiadać o meczu. Skupił się tylko na stwierdzeniu, że hokej jest dla kibiców. – Wstyd dla Nowego Targu, że nie wpuszczono naszych kibiców na stadion – powiedział Robert Kalaber i nie dał się namówić na ocenę spotkania.

Zrobił za niego Maciej Urbanowicz. – To były zapasy, a nie hokej – powiedział. – Teraz tak się nie gra. Każde zagranie kijem to faul, a dzisiaj sędziowie pozwalali na dużo. Mecz brzydki. Podhale wygrało zasłużenie. To był jeden wielki bałagan na lodzie.

- Walka jest wpisana w tę część sezonu – mówi Jarosław Różański. – Mam nadzieję, że to nie była realizacja założeń trenera.

MMKS Podhale Nowy Targ – JKH GKS Jastrzębie 5:2 (2:0, 2:2, 1:0)

Stefan Leśniowski, zdj. Michał Bachulski

źródło: SportowePodhale, Podhale24

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama