Koszykówka: Strefa kluczem do zwycięstwa
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Dla koszykarek Gorców wyjazd do Bochni był bardzo ważny z punktu widzenia ostatecznego miejsca w tabeli. Każda porażka plasowała nowotarżanki na trzecim lub czwartym miejscu (przegrana powyżej 21 punktów). Góralki jednak wygrały i zajęły drugie miejsce.
- W pierwszej rundzie przeciwnik zaskoczył nas strefą, z którą okrutnie się męczyliśmy – mówi trener Gorców, Witold Chamuczyński. - Wygraliśmy wtedy różnicą 12 punktów, ale graliśmy z Kubowicz, która w grudniu nas opuściła przenosząc się do Sosnowca oraz z kontuzjowaną Łaś. Postanowiłem się odgryźć trenerowi z Bochni i ja również postawiłem strefę. Okazała się strzałem w dziesiątkę. Gospodynie miały olbrzymie kłopoty, żeby rozbić naszą strefę. Tak samo męczyły się jak mu u siebie. W ataku pozycyjnym robiliśmy sporo błędów, ale przyszedł okres kiedy Z. Zubek trzy razy trafiła za „trzy” i odskoczyliśmy na parę punktów. Później nie najgorzej zagraliśmy w szybkim ataku, zaś w kluczowych momentach (Jędrol) zbieraliśmy piłki z tablicy. Małe zawodniczki, a szczególnie S. Zubek, nieźle grały w obronie, kryły zawodniczkę kończącą. Prowadząc różnicą 21 punktów, w czwartej kwarcie przyszło lekkie rozluźnienie.MOSiR Bochnia – Gorce Nowy Targ 44:54 (9:17, 9:15, 7:14, 19:8)
*
Wcześniej nowotarżanki zmierzyły się z Koroną i rozbiły krakowski zespół. – W pierwszej rundzie mieliśmy kłopoty z Koroną. Ciężko nam się grało. Wzięliśmy srogi rewanż. Po pierwszej kwarcie było wiadomo, że mecz wygraliśmy. Później grały wszystkie dziewczyny. Rotowałem składem. Nieźle broniliśmy do przerwy. Natomiast bardzo dobrze graliśmy w ataku, zwłaszcza w szybkim. Dużo kontr skończyliśmy. Dobra była skuteczność za trzy punkty. Cztery trójki zaliczyła Z. Zubek – powiedział Witold Chamuczyński.
Gorce Nowy Targ – Korona Kraków 115:51 (33:5, 30:11, 31:14, 21:21)
Stefan Leśniowski
źródło: SportowePodhale
Więcej na temat
komentarze
reklama