Tytuł okraszony rekordem

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Kamil Stoch ustanowił nowy rekord Wielkiej Krokwi. Wylądował na 141,5 m i został mistrzem Polski. Prowadzący po pierwszej serii Kubacki zepsuł drugi skok (104 m) i pogrzebał szansę na medal mistrzostw Polski.

Na półmetku rywalizacji na Wielkiej Krokwi na czele znajdował się Dawid Kubacki. Nowotarżanin wylądował na 129,5 m. Pół metra bliżej lądował Kamil Stoch, który zajmował drugą pozycję. Dwukrotny mistrz olimpijski tracił do Kubackiego zaledwie 1,4 pkt. Trzecie miejsce zajmował triumfator FIS Cupu 2014/15 Andrzej Stękała. Członek kadry juniorów doleciał do 127 metra i długo prowadził. Czwarty był obrońca mistrzowskiego tytułu Piotr Żyła, po skoku 121,5 metra. Do „pudła” tracił zbyt dużo, bo aż 10,4 pkt. Piąte i szóste miejsce zajmowali bracia Kotowie. Wyżej sklasyfikowany był starszy Jakub. Obydwaj skoczyli 121 metrów. Punkt konstrukcyjny przekroczył jeszcze Andrzej Zapotoczny (120,5 metra).

Warunki na Wielkiej Krokwi były dość loteryjne. Nie było przelicznika na wiatr. Nie poradzili sobie z tymi warunkami kadrowicze - Klemens Murańka (15 miejsce), Jan Ziobro (16 miejsce) i Aleksander Zniszczoł (20 miejsce).
Murańska w drugiej serii poszybował na 144 metr. Byłby to rekord skoczni, gdyby go nie podparł. – Taki był plan, by po pierwszej serii, w której nie miałem sprzyjających warunków, odlecieć jak najdalej. Do tego momentu się trzęsę, bo daleko wylądowałem – powiedział Klemens Murańka.

Chwile później Krzysztof Biegun został współrekordzistą skoczni. Wyrównał rekord Simona Ammanna 140,5 m – Takie skoki dają dużo radości. Skorygowałem błędy z pierwszego skoku i pofrunąłem – powiedział.

A sędziowie obniżyli najazd zawodników o dwie platformy i już nie widzieliśmy dalekich skoków, mimo iż skakali zawodnicy z pierwszej dziesiątki po pierwszej serii. Jakub Kot wylądował na 129 metrze i … zawodnicy skakali z dziewiątej platformie. Piotr Żyła byłby nowym rekordzistą (141, 5), ale nie ustał skoku, podparł go. Ale wskoczył na najniższy stopień podium MP. Srebro dla rewelacyjnego juniora Stękały, który wylądował na 124 m.

- Warunki były zmieniające, ale korzystne do dalekich lotów. Wiatr był pod narty. Od Oslo czuję się dobrze. Tutaj oba skoki były dobre – powiedział mistrz Polski i rekordzistka skoczni.

Stefan Leśniowski

źródło: SportowePodhale

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama