Orły grają o wszystko

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Zwycięstwo polskich hokeistów nad Japonią w krakowskim czempionacie globy, sprawiło, iż wrócił optymizm i teraz nikt o niczym innym nie mówi jak tylko o pokonaniu Ukrainy.

- Po wygranej z Japonią odczuliśmy duża ulgę – przyznał kapitan biało- czerwonych, Marcin Kolusz. – Teraz będzie się nam grało pewniej. Z Ukraińcami najważniejsze jest, by cała drużyna skutecznie broniła i wypełniała założenia trenera. Wiemy o dobrych i złych stronach rywali, bo przecież spotykamy się z nimi regularnie.

Dzisiejsze zwycięstwo nad Ukrainą za trzy punkty zapewni nam pozostanie w grze o elitę, ale także zagwarantuje nam utrzymanie w Dywizji IA. Pan minimum zostałby wykonany – mówi Wiesław Jobczyk, ten, który był jednym ze sprawców wygrania Polaków z ZSRR w 1976 roku.

Z Ukraińcami mamy stare porachunki i teraz jest świetna okazja, by je, przynajmniej w części, wyrównać. Nasi dzisiejsi rywale może nie prezentują już takiego poziomu jak cztery lata temu, ale i tak będą groźni. Dysponują doświadczonym składem.

- Jesteśmy w stanie zaskoczyć rywale niekonwencjonalną akcją – twierdzi wychowanek Podhala, Tomasz Malasiński. - jestem nastawiony pozytywnie i liczę na trzy punkty. Trzeba z Ukraina zagrać przede wszystkim niezwykle konsekwentnie i bezpiecznie z tyłu oraz szukać szansy w przewagach i kontrach.

Nie jesteśmy faworytem, bo Ukraina w rankingu IIHF zajmuje 20 pozycję, by plasujemy się cztery miejsca niżej.
- Ukraina nie jest już tym samym zespołem, co rok, dwa lata temu. Trzeba jednak pamiętać, że nie przyjechali na wycieczkę. Mają walecznych zawodników, których naprawdę stać na wiele - ocenił Mariusz Czerkawski, były reprezentant Polski i gracz NHL.

Stefan Leśniowski, zdj. Michał Adamowski

źródło: SportowePodhale

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama