Hokej. Zadanie wykonane, jest utrzymanie! (zdjęcia z meczu z Ukrainą)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

- Jesteśmy po to, aby przełamywać wszelkie niekorzystne dla nas statystyki - powiedział Adam Bagiński, po zwycięskim meczu z Ukrainą w mistrzostwach świata Dywizji IA w hokeju na lodzie.

A Ukrainą jeszcze nigdy nie wygraliśmy na wielkiej imprezie, mistrzostwach świata czy kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich. Wreszcie zła passa została przerwana, a dokonało się to w dramatycznych okolicznościach.

W 41 minucie Polacy prowadzili 2:0, po zabójczej kontrze w osłabieniu i wykorzystanej podwójnej przewadze. Ukraińcy jednak szybko wrócili do gry. Bohater z meczu z Japonią - Przemysław Odrobny - tym razem zawalił dwa gole. Oba wpadały mu między parkanami, a na 2:2 z bulika.

To były dwa ciosy, które spętały nogi i ręce Polaków. Ale od czego atak wychowanków Podhala. Gdy jeden z rywali przebywał na ławie kar, zamknęli przeciwnika w jego tercji, strzelali, czarowali, aż wreszcie wyczarowali bramkę. Kraków Arena oszalała z radości!

To jeszcze nie był koniec emocji i horroru. – Czy jak grają Polacy, to zawsze musi być dramat. Zawsze musimy się denerwować – mówił siedzący obok mnie kibic.

Ukraińcy mocno nacierali na naszą bramkę, wycofali bramkarza, ale fantastycznie się broniliśmy. Turniej zaczyna się układać pod Polaków. Zgodnie z planem Kazachowie pokonali Japończyków (7:2), a następnie Węgrzy Włochów (4:1). Oba wyniki były nam na rękę. Utrzymanie już mamy, a przy dobrym układzie można jeszcze powalczyć o awans.

Polska - Ukraina 3:2 (0:0, 1:0, 2:2)

Stefan Leśniowski, Tauron Kraków Arena, zdj. Michał Adamowski

źródło: SportowePodhale

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama