Walka o nominacje i stypendia

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

„Krakowskie Slalomy” w kajakarstwie górskim były bardzo ważną imprezą ICF, bo można było zdobywać punkty dla kraju, żeby można było jak największą ilość zawodników wystawić w tegorocznych Pucharach Świata.

Dlatego do Krakowa przyjechały mocne ekipy z Rosji, Kazachstanu, Szwecji i Austrii. Każdy kraj mógł wystawić sześciu zawodników. Na starcie stanęło 160 kajakarzy. Rywalizacja toczyła się w dwóch grupach – klubowej i kadrowej. Nas interesowała grupa kadrowa i występy naszych pienińskich kajakarzy.

Drugie miejsce w C2 zajęła utytułowana para młodzieżowa Filip i Andrzej Brzezińscy. Przegrali z duetem Piotr Szczepański i Marcin Pochwała, ale pokonali mocny rosyjski duet Michał Kuźniecow – Dimitrij Larionow. W Szczawnicy i Krościenku wszyscy nie mogli zrozumieć dlaczego pienińscy kanadyjkarze nie pojechali do Brazylii. Przecież mogli wystartować w U23.

- Rozmawiałem w Krakowie z trenerami i samymi zainteresowanymi i poinformowali mnie, iż są przygotowywani innym cyklem startowym – mówi komentator imprez kajakowych, Józef Dyda. – Przygotowują się do jesiennych mistrzostw świata seniorów, imprezy niezwykle ważnej, bo tu toczyć się będzie walka o olimpijskie nominacje.
Krakowskie zawody były pierwszymi, w których toczyła się walka o nominacje do kadry na sezon, a więc o możliwość startów w Pucharze Świata, objęcia centralnym szkoleniem i otrzymania stypendium.

- Tylko trzy osady będą reprezentować nasz kraj w najważniejszych imprezach sezonu. Walka zapowiada się niezwykle ciekawa, a najbardziej ekscytująca będzie w kajakowych jedynkach mężczyzn – mówi Józef Dyda. – Jeszcze w historii polskich kajaków górskich nie było, żeby tak duża grupa kajakarzy walczyła o trzy miejsca. Oprócz braci Polaczyków jest Popiela, Okręglak i Pasiut. Stawka niesamowicie wyrównana. W krakowskich zawodach wystartowało trzech Polaczyków. Łukasz znalazł się poza finałem, ukończył zawody na 11 pozycji. Rozmawiałem z trenerem Henrykiem Polaczykiem i twierdzi, że Łukasz też powinien w tym sezonie włączyć się do walki o wysokie lokaty. Nie ma obciążenia psychicznego. W finale płynął Mateusz i Grzegorz. Ten pierwszy przez długi czas prowadził, ale później okazało się, że złapał dwa punkty karne i spadł na czwarte miejsce. Grzegorz był siódmy. W zeszłym roku był poza kadrą. Indywidualnie przygotowywał się do sezonu. Wydaje się, że jest w znakomitej dyspozycji. Słynął z doskonałego przygotowania motorycznego. Jeszcze popełnia małe techniczne błędy, ale będzie chciał walczyć o kadrę. Drugie miejsce w K1 zajął Dariusz Popiela. Bezkonkurencyjny był Szwed Isak Ohrstrom.

Ozdobą zawodów był start dwukrotnej mistrzyni świata Austriaczki Corinny Kuhnle. - Przez kwalifikacje i półfinał przeszła jak burza. Nie miała sobie równych. W finale ogromna sensacja, bo była dopiero czwarta. Tuż za nią uplasowała się Joanna Mędoń Polaczyk. Pokazała się z dobrej strony. Będzie walczyć o nominację kadrową. Trzecia w regatach była Natalia Pacierpnik.

Trzeba jeszcze dodać, iż w grupie klubowej w C1 piąte miejsce przypadło Ewie Hurkale z szczawnickich Pienin. No i to, że w ostatniej dekadzie czerwca Kraków będzie gościł najlepszych kajakarzy świata. Po mistrzostwach Europy seniorów, które odbyły się na krakowskim torze, teraz czeka nas impreza najwyższej światowej rangi- Puchar Świata.

Stefan Leśniowski

źródło: SportowePodhale

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama