Nie ma pojednania w sprawie o znieważenie olimpijki

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

ZAKOPANE. Podczas posiedzenia pojednawczego w Sądzie Rejonowym nie doszło do pojednania w procesie, który Jagna Marczułajtis-Walczak wytoczyła trenerowi kadry Pawłowi Dawidkowi. Szkoleniowiec miał znieważyć olimpijkę podczas mistrzostw Polski.

Pełnomocnik snowboardzistki i jej męża kategorycznie domaga się od trenera Dawidka przeprosin i przyznania się do winy oraz wypłaty roszczeń finansowych. Sąd wyznaczyć ma termin rozprawy karnej z powództwa cywilnego Marczułajtis-Walczak i jej męża.

Sprawa dotyczy wydarzeń jakie miały miejsce podczas Mistrzostw Polski organizowanych w Jurgowie pod koniec lutego br. W walce o awans do ścisłego finału slalomu giganta równoległego zawodniczka upadła pod koniec trasy. Wtedy miała usłyszeć od trenera niecenzuralne słowa. Trener równie niegrzecznie zwrócić się miał do jej męża. Na świadków sceny olimpijka bierze kibiców oraz zawodników stojących nieopodal. Dysponuje też amatorskimi nagraniami scysji. Marczułajtis złożyła także zawiadomienie do prokuratury o manipulację wynikami mistrzostw w Jurgowie.

Dodatkowo przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu toczy się oddzielne postępowanie z powództwa cywilnego o ochronę dóbr osobistych, gdzie Marczułajtis i jej mąż domagają się od Dawidka opublikowania przeprosin na łamach dwóch gazet za zniesławienie, zasądzenia kwot pieniężnych od pozwanego na rzecz: powódki - 20 tys. zł i powoda - 10 tys. zł oraz Polskiego Towarzystwa Walki z Mukowiscydozą z siedzibą w Rabce-Zdroju - 20 tys. zł.

Jak informuje PAP - Polski Związek Snowboardu również skierował do sądu w Krakowie pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko Jagnie Marczułajtis-Walczak i jej mężowi. Związek domaga się przeprosin za pomówienia, zasądzenie na cel społeczny oraz zadośćuczynienie na łączną kwotę 200 tys. zł.

opr. s/
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama